Od 7 lipca wprowadzona zostaje kontrola Straży Granicznej na granicy z Niemcami i Litwą (wjazd do Polski) – głosi alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa uruchomiony na terenie całego kraju. Rozesłana w niedzielę informacja zbiega się w czasie z zakazem używania dronów, wprowadzonym krótko po ogłoszeniu przez Roberta Bąkiewicza pozyskania takich urządzeń przez Ruch Ochrony Granic. Czy w decyzji o przywrócenie kontroli chodzi o zablokowanie napływu egzotycznych cudzoziemców bez dokumentów, czy też raczej o stłumienie oddolnych działań w ramach społecznej samoobrony?
„W nocy z niedzieli na poniedziałek ruszą tymczasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. Na granicy polsko-niemieckiej będą prowadzone w 52 miejscach, a na granicy polsko-litewskiej w trzynastu” – poinformowało RCB.
Wesprzyj nas już teraz!
„Od 7 lipca wprowadzona zostaje kontrola Straży Granicznej na granicy z Niemcami i Litwą (wjazd do Polski)” – to treść alertu, który został rozesłany na terenie całego kraju.
Tymczasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą mają być wyrywkowe, a zadaniem funkcjonariuszy w pierwszej kolejności jest ponoć obserwowanie busów i samochodów przewożących więcej osób, zwłaszcza autom z przyciemnionymi szybami. Za przejście granicy w miejscu niedozwolonym grożą co najmniej konsekwencje finansowe – obiecuje rząd.
Komunikat jest niewątpliwie efektem społecznej akcji organizowania patroli przygranicznych w związku z procederem przerzucania przez niemieckie służby egzotycznych imigrantów do Polski. W mediach społecznościowych krążą nagrania dokumentujące przypadki dowożenia czy doprowadzania śniadych cudzoziemców i przejmowanie ich, niejednokrotnie pod osłoną nocy, na naszą stronę przez Straż Graniczną. Niejednokrotnie Bundespolizei bez udziału naszych funkcjonariuszy przywozi na teren naszego kraju „uchodźców”. Internauci zamieszczają w mediach społecznościowych nagrania niemieckich radiowozów operujących na obszarze Polski.
W sobotę na łamach polskojęzycznej edycji portalu Deutsche Welle ukazał się tekst zatytułowany „Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną”. Artykuł nieźle ilustruje stan faktyczny i politykę zachodniego sąsiada wobec Polaków.
„Niemiecka policja próbowała odesłać na stronę polską 18-letniego Afgańczyka. Z wewnętrznego raportu niemieckich władz wynika, że akcja nie powiodła się z powodu sprzeciwu skrajnie prawicowej straży obywatelskiej – czytamy w Spieglu. Sześciu członków Ruchu Obrony Granic zmusiło młodego Afgańczyka do powrotu na stronę niemiecką” – opisuje dw.com sytuację znaną już z internetowych nagrań.
„Jak czytamy w raporcie, niemiecka policja zwróciła się do polskich kolegów z prośbą o położenie kresu działalności Straży i odebranie migranta. Na miejscu zdarzenia pojawił się patrol polskiej straży granicznej. Niemieccy funkcjonariusze ponownie skierowali Afgańczyka na stronę polską, jednak członkowie Straży nie przepuścili go. Polscy funkcjonariusze najwidoczniej nie interweniowali – zwraca uwagę Der Spiegel. Dowódca polskiej straży granicznej, mimo nacisków strony niemieckiej, odmówił wpuszczenia migranta do Polski” – czytamy dalej.
Co wydarzyło się później? Według relacji Deutsche Welle, Bundespolizei odstawiła Afgańczyka na przejście w Bad Muskau, 60 kilometrów dalej, gdzie nie było już ani polskiej Straży Granicznej, ani grupy Ruchu Obrony Granic. Ten przypadek (odmowa ze strony SG) nie był, według niemieckiego portalu, odosobniony.
Niemiecka policja przyznała się do „cofnięcia” na polską stronę od 8 maja 1 300 migrantów. Warto tu mieć na uwadze, że z reguły przybywają oni do Polski bez dokumentów, a ich „dane” pochodzą z ustnych deklaracji.
Kontrola granic czy raczej blokada ROG?
W sobotę polska policja wydała komunikat, w którym czytamy: „W związku z czasowym przywróceniem kontroli na granicy oraz w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców od wczoraj wprowadzone zostały ograniczenia lotów BSP (dronów) do 05.08.2025 r. – mogą zostać przedłużone. Prosimy o zapoznanie i stosowanie się do obowiązujących przepisów”.
Dwa dni wcześniej społeczny Ruch Ochrony Granic poinformował o pozyskaniu dronów termowizyjnych, umożliwiających śledzenie nielegalnych przerzutów także w warunkach nocnych.
„@PolskaPolicja to skandal, że w sytuacji, kiedy nasze drony, działając prewencyjnie ograniczają przemyt migrantów i patrzą na ręce nieudolnej władzy, która nas nie broni przed niemieckim zagrożeniem – wy zakazujecie nam tych działań. Więc komu służycie? Ponadto informujemy, że drony niemieckich służb wciąż latają po polskim niebie” – napisał Bąkiewicz w mediach społecznościowych.
Źródła: PAP, Twitter
RoM