Premier Donald Tusk prowadzi już rozmowy z poszczególnymi ministrami w sprawie coraz bardziej prawdopodobnej nowelizacji ustawy budżetowej na obecny rok. Uzgodnienia, jakie wydatki publiczne zostaną obcięte w ramach cięć, mają zapaść jeszcze w tym miesiącu. Planowana jest również podwyżka płacy minimalnej.
Z zapewnień ministra finansów Jacka Rostowskiego o „stabilności” polskiego budżetu niewiele zostało. Wraz z upływem kolejnych miesięcy bieżącego roku rządowe stanowisko wobec możliwej konieczności nowelizacji ustawy budżetowej miękło coraz bardziej. Ostatnio zaś premier przyznał, że nowelizacja jest „bardziej prawdopodobna, niż mniej”. Szef rządu nie chciał powiedzieć, czy na pewno wejdzie w życie, na pewno będzie jednak przygotowywana.
Wesprzyj nas już teraz!
Ze względów prestiżowych rządowi trudno przyznawać się do budżetowej porażki. Założone wpływy z podatków, mandatów i innych źródeł już okazały się znacznie mniejsze, niż przewidywano. Do tego stopnia, że na koniec kwietnia deficyt budżetowy wynosił już niemal 90 proc. deficytu przewidzianego na cały 2013 r. To każe zakładać, że niezależnie od rządowych zapewnień, nowelizacja budżetu będzie konieczna.
Sytuacja na rynku pracy jest na tyle nieciekawa, że sygnały o planowanych cięciach budżetowych spotkają się zapewne z protestami. Dlatego premier zapewniał, że rząd pracuje nad takim rozwiązaniem, by redukcja wydatków nie dotknęła pozycji o charakterze społecznym i by obecny rok nie był rokiem dotkliwych doświadczeń dla ludzi. Proponował wobec tego ograniczenie wydatków np. na uzbrojenie armii.
Stopniowa zmiana tonu rządowych wypowiedzi na temat możliwości nowelizacji budżetu, od „niewykluczania”, do prawdopodobieństwa, a w efekcie nawet zapewnienia, że projekt nowelizacji będzie gotowy jeszcze w czerwcu sprawia, że nie wiadomo dotąd, jaki faktycznie budżet ma obowiązywać w tym roku. Mimo to Rada Ministrów podczas ostatniego posiedzenia przyjęła już wstępne założenia głównych wskaźników do budżetu państwa na 2014 rok.
Rząd zakłada w przyszłym roku wzrost PKB na poziomie 2,5 proc. Należałoby w tym miejscu przypomnieć, że projekt tegorocznego budżetu opierał się o prognozę wzrostu w wysokości 2,9 proc. Rzeczywistość już we wrześniu ubiegłego roku skorygowała te założenia do 2,2 proc., a w trakcie obecnego roku budżetowego, w kwietniu, okazało się, że osiągniemy zaledwie półtoraprocentowy wzrost. Wyższe, niż przewidywane będzie również bezrobocie, które pomimo rozpoczęcia robót sezonowych w czerwcu utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie ponad 14 proc.
Tomasz Tokarski
Źródło: naszdziennik.pl