„Związkowcy alarmują – polskie wydobycie węgla jest po cichu wygaszane szybciej, niż zakładały plany. Alternatywą ma być energia z atomu, ale tu z kolei już widać opóźnienia. Znana jest lokalizacja tylko pierwszej elektrowni, a SMR-y, czyli małe reaktory, stają się coraz droższe”, alarmuje Telewizja TRWAM.
Według tzw. umowy społecznej, która określa harmonogram zamykania polskich kopalń, wydobycie węgla ma być w Polsce kontynuowane do 2049 roku. Okazuje się, że z „umowy społecznej” chcą wyłamać się państwowe spółki i rozpocząć likwidację polskich kopalń wcześniej niż to ustalono. Zamykanie kopalń pociągnie za sobą zamykanie elektrowni węglowych.
„Państwowe spółki, rezygnując z węgla, muszą zapewnić alternatywne źródła energii. Inaczej zajrzy nam w oczy widmo blackoutów, czyli przerw w dostawach prądu. Skąd więc brać energię?”, pyta Telewizja TRWAM. Na to pytanie nie sposób dziś odpowiedzieć.
Wesprzyj nas już teraz!
„Uruchomienie elektrowni na terenie gminy Choczewo już się opóźniło z 2033 do 2036 roku. Kolejny rok opóźnienia może dojść już za chwilę, jeśli w marcu, przed okresem lęgowym ptaków, nie rozpocznie się wycinka drzew pod budowę. Zgody nie wydał dotąd wojewoda pomorski. Druga elektrownia, w centralnej Polsce, miała powstać przy współudziale prywatnego kapitału. PGE nie wycofuje się z tych planów, ale nie wie, czy będzie kontynuować współpracę z Koreą. Nie jest też przesądzone, że wybór padnie na Konin”, czytamy w serwisie RadioMaryja.pl.
W sprawie polskich projektów atomowych ważną decyzję podjął Sejm. Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe zostanie dokapitalizowana sumą ponad 60 mld zł na budowę siłowni.
Źródło: Telewizja TRWAM, RadioMaryja.pl
TG