Wraca rządowy projekt dotyczący tzw. związków partnerskich, umożliwiający rejestrację takiego związku z włączeniem par jednopłciowych na drodze notarialnej. Aby uzyskać szersze poparcie dla swojego projektu, autorzy rozwiązania planują całkowicie zmienić terminologię, kojarzoną dotychczas z agendą LGBT+.
Jak przekonują źródła PAP w Lewicy, rządowy projekt ustawy dotyczący związków partnerskich ma zakładać, że umowa będzie zawierana u notariusza, a następnie rejestrowana w urzędzie stanu cywilnego. Według nich projekt ma zawierać ok. 20 uprawnień dla związków, które nie chcą lub nie mogą zawrzeć małżeństwa.
Sekretarz stanu w KPRM Katarzyna Kotula poinformowała, że projekt ustawy regulujący sytuację związków jednopłciowych jest gotowy, a decyzja polityczna w jego sprawie już zapadła. Pytana o zastrzeżenia PSL do nazwy „związki partnerskie”, zaznaczyła, że nazwa jest kwestią drugorzędną.
Wesprzyj nas już teraz!
Dodała, że „ponieważ absurdem byłaby wojna o nazwę, zdecydowała, że nazwa może podlegać negocjacjom”. Nie zdradziła nazwy projektu ustawy, zastrzegając, że będzie ona ogłoszona, wspólnie z PSL, w przyszłym tygodniu.
Pytana o vacatio legis przyszłych przepisów, wskazała, że potrzebne będzie przygotowanie państwowych rejestrów. – W pierwotnej wersji tej ustawy vacatio legis było prawie roczne. Tam było 6-7 miesięcy na przygotowanie rejestrów. No bo wiadomo – urzędy stanu cywilnego będą miały swoją rolę, notariusze mogą mieć swoją rolę. Nie chcemy zdradzać szczegółów, natomiast te systemy trzeba przygotować – powiedziała.
Według rozmówców PAP, PSL miało zgodzić się na większość propozycji. Z kolei jeden z posłów PSL powiedział PAP, że wypracowany projekt dotyczy statusu osoby najbliższej. Jego zdaniem to Lewica zgodziła się na postulaty ludowców, a projekt Stronnictwa jest wiodący. Również wicepremier, szef MON i lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że rozmowy jego ugrupowania z Lewicą nie dotyczyły ustawy o związkach partnerskich, tylko ustawy o statusie osoby najbliższej.
PAP
/ oprac. PR
Status osoby najbliższej zamiast związków partnerskich. PSL popiera pomysł prezydenta czy Lewicy?