Minister rozwoju i technologii zgodził się z Jarosławem Kaczyńskim, iż Polska „poradzi sobie” bez pieniędzy z tzw. Krajowego Planu Odbudowy. Jak zapewniał premier Mateusz Morawiecki, pierwsze środki z tego unijnego programu miały wpłynąć do końca bieżącego roku…
Minister Waldemar Buda został zapytany w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego” o to, czy są jeszcze szanse, abyśmy dostali europejskie środki na Krajowy Plan Odbudowy.
– „Instrument na rzecz odbudowy i zwiększania odporności” miał gwarantować środki dla wszystkich 27 krajów UE. Wszystkie kraje uczestniczyły w kształtowaniu tekstu rozporządzenia, które jest jego podstawą prawną. Wszystkie zgodziły się na pewne założenia tego mechanizmu, w końcu wszystkie poparły formułę finansowania instrumentu. Polska nie może być wykluczona z grona państw, które korzystają z tych środków. Oczywiście aby uzyskać pieniądze, musimy realizować zawarte w KPO kroki milowe i wskaźniki. Uważam, że właśnie to robimy. Jednak mam świadomość, że faktyczny przelew środków nastąpi po pozytywnej ocenie stopnia realizacji KPO. W pierwszym kroku – dobitnie trzeba stwierdzić – wszystko zależy od tego, jak Komisja Europejska oceni ustawę likwidującą Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego tłumaczył Buda.
Wesprzyj nas już teraz!
Na pytanie, czy nie ma oficjalnego stanowiska Komisji Europejskiej w tej sprawie, minister odparł, że „takiej oceny nie może być w tym momencie”. – Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej będzie składało wniosek o wypłatę środków i dopiero w odpowiedzi na ten wniosek otrzymamy oficjalne stanowisko Komisji, czy ten wniosek zrealizuje, a jeśli nie – to dlaczego – podkreślił Buda.
Dopytywany, czy Polska do tej pory nie złożyła żadnego wniosku o jakiekolwiek środki z europejskiego Funduszu Odbudowy, minister odparł, że „na ten moment nie”. – I nie wynika to z opóźnień po naszej stronie. Przypomnę akceptacja KPO w czerwcu 2022 r. to nie koniec formalnej strony procesu. Wciąż trwają uzgodnienia tzw. porozumienia technicznego między Polską a KE, precyzującego operacyjne szczegóły np. jakie dokumenty należy przedłożyć, aby wykazać realizację kamieni milowych. Dopiero na jego podstawie będziemy mogli przekazać wniosek o płatność. Taka jest procedura – powiedział minister.
Dopytywany, dlaczego w takim razie przedstawiciele rządu mówią, że nie dostaniemy tych środków minister odparł, że „to jest wyłączna reakcja na medialne wystąpienia, do tego sprzeczne, ze strony przedstawicieli Komisji Europejskiej”. – Ja bym studził te negatywne nastroje i poczekał na ostateczną decyzję – dodał.
Na uwagę, że prezes PiS Jarosław Kaczyński też zakłada, że nie dostaniemy unijnych funduszy na KPO i zapowiada, że poradzimy sobie bez nich Buda odparł: „Oczywiście, że sobie poradzimy”. – Nie będziemy żebrać o te pieniądze. To nie jest być albo nie być dla polskiego państwa i obywateli. My godności i suwerenności nie sprzedamy. Prezes Kaczyński jasno powiedział, że nie zgadzamy się na kolejne ustępstwa. Natomiast cały czas liczymy, że druga strona wywiąże się z umowy, która stwierdzała, że ustawa prezydencka spełnia warunki stawiane przez Komisję w sprawie Izby Dyscyplinarnej – powiedział Buda.
Na pytanie o jaką kwotę wystąpimy w pierwszym wniosku i czego będzie on dotyczył, minister odpowiedział, że „o ponad 2 mld euro”. – We wniosku wykazujemy realizację kroków milowych w tym kilku zaplanowanych reform. To nie są jednak środki na konkretne inwestycje, tylko na te które będą w realizacji i w danym momencie wymagają finansowania. Niektóre projekty już uruchomiliśmy i część z nich jest finansowana ze środków Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR). Wynika to z charakteru KPO – część inwestycji musi być zrealizowana, aby wykazać kroki milowe i wówczas otrzymać fundusze. Dodatkowo zakładaliśmy pewną zwłokę w przekazywaniu ich z Komisji, chociażby ze względu na długo trwające procedury oceny. Gdy środki otrzymamy zostaną one przeznaczone na zrefinansowanie tych przekazanych przez PFR – zaznaczył Buda.
Minister został też zapytany, o to czy jest brany pod uwagę pomysł wicepremiera Piotra Glińskiego, który zgłosił pomysł, aby część pożyczkową z europejskich funduszy na KPO pożyczać od innego podmiotu, np. jakiegoś państwa azjatyckiego. – Chcieliśmy skorzystać z ok. 11 miliardów euro z części pożyczkowej Unii, a z części grantowej z 23 miliardów euro. W tej chwili budżet państwa nie wymaga żadnych pożyczek zewnętrznych. Z PFR na inwestycje KPO mamy 28 miliardów złotych i to powinno wystarczyć do końca przyszłego roku – odpowiedział Buda.
Źródło: PAP