„Czarna lista” osób niepłacących alimentów? To zdaniem rządu ma pomóc w windykacji pieniędzy od rodziców niełożących na utrzymanie swoich dzieci. Eksperci potwierdzają zasadność podejmowania działań, jednak propozycje władzy – ich zdaniem – nie poprawią sytuacji – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Oprócz „czarnej listy dłużników alimentacyjnych” rządzący rozważają możliwość sprzedaży zaległości firmom windykacyjnym, skierowanie zalegającego na roboty publiczne, ściąganie należności ze świadczeń rodzinnych lub pomocy społecznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Nowością w ramach owej „czarnej listy” miałby być wstyd, bowiem trafialiby na nią również ludzie zamożni – stać ich na płacenie alimentów i nie pomaga im w tym Fundusz Alimentacyjny. Obawa osób bogatszych przed stygmatyzacją mogłaby skłonić ich do utrzymywania swoich dzieci.
Zdaniem cytowanych przez „Dziennik Gazetę Prawną” ekspertów, propozycja listy jest chybiona. Zamiast tego woleliby rozszerzony zakres gromadzonych informacji. Zastrzeżenia dotyczą również sprzedaży zaległości firmom windykacyjnym. Zalety dostrzeżono natomiast w robotach publicznych, bowiem – zdaniem dziennika – wielu zalegających z alimentami pracuje na czarno.
Niestety „elity” społeczne i polityczne wciąż nie myślą o tworzeniu prawa chroniącego rodziny przed rozpadem. A przecież wtedy temat alimentów i ich ściągalności mógłby w ogóle nie istnieć.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna” / rmf24.pl
MWł