Premier Ewa Kopacz powołała cztery pełnomocniczki, które zasiądą w czterech resortach w randze sekretarzy stanu. Czym będą się zajmować? Wspierać, motywować i patrzeć na ręce.
Wiele wskazuje więc na to, że zdaniem pani premier motywacji potrzebują ministrowie zdrowia, infrastruktury, edukacji i skarbu. To w tych resortach zatrudnione zostaną partyjne koleżanki Ewy Kopacz, nazwane już „pełnomocniczkami”.
Wesprzyj nas już teraz!
Nowe wiceminister to Beata Małecka-Libera, Urszula Augustyn, Elżbieta Pierzchała i Krystyna Skowrońska. Ich powołanie to precedens. Jak zwraca uwagę Roman Graczyk, autor książki o polskiej konstytucji, pomysł ten „jest dziwaczny z punktu widzenia ustrojowego”.
„Struktura rządu jest, wedle naszej Konstytucji, przejrzysta: resortami kierują ministrowie, a całym rządem premier. Z tego wynika, że wiceministrowie nie podlegają bezpośrednio premierowi, lecz jedynie za pośrednictwem swojego szefa czyli ministra. Stąd dobry zwyczaj konstytucyjny chce, by premier nie układał ministrowi składu personalnego jego ministerstwa, ani nie wydawał poleceń podwładnym ministra. I to ma sens. Inaczej w strukturę wkrada się chaos, ministrowie tracą autorytet, przecież niezbędny do kierowania resortami. Powołanie pełnomocników (tu: pełnomocniczek) burzy te klarowną strukturę, ponieważ kreuje w tych czterech ministerstwach jak gdyby super-wiceministrów, już nie tylko uprzywilejowanych w stosunku do pozostałych zastępców ministra, ale wręcz w stosunku do szefa resortu” – ocenia Graczyk na portalu wpolityce.pl.
Rozmówcy z Platformy twierdzą, że celem radykalnej wymiany kierownictwa resortów ma być wzmocnienie pozycji szefowej rządu. „Rzeczpospolita” dowiedziała się, że szykują się też kolejne zmiany.
Źródło: telewizjarepublika.pl/rp.pl/wpolityce.pl/tvn24.pl
ged