Kościół kierowany przez „ekspertów teologicznych”? To zjawisko dobrze znane z czasów II Soboru Watykańskiego. Nie brakuje środowisk, które chciałyby do tego wrócić przy okazji Synodu o Synodalności.
Jedną z uczestniczek prac synodalnych w Rzymie jest znana austriacka teolog, Klara Csiszar z Linzu. Csiszar współorganizowała niedawno spotkanie synodalne biskupów i świeckich z całej Europy, właśnie w Linzu. Padał tam postulat powołania Europejskiego Zgromadzenia Kościelnego – organizacji, która miałaby współkształtować wiarę katolicką na całym kontynencie. Na Synodzie w Rzymie Csiszar zabiega o jak największą rolę teologów w budowaniu synodalności. Jak powiedziała, teologowie chcą być „akuszerami Kościoła synodalnego”.
Głośne spotkanie w Linz Csiszar organizowała razem z teologami z Niemiec i Francji, w tym z jednym z kluczowych promotorów niemieckiej Drogi Synodalnej prof. Thomasem Södingiem. Patronował spotkaniu węgiersko-serbski biskup i kardynał-elekt, Laszlo Nemet, zdecydowany liberał i przyjaciel niemieckich progresistów.
Wesprzyj nas już teraz!
Csiszar brała w środę udział w konferencji prasowej w Watykanie. Jak mówiła, teologowie chcą „pomóc w narodzinach Kościoła synodalnego”.
W ramach Synodu o Synodalności, oprócz zwykłych obrad, odbywają się też spotkania ekspertów teologicznych. To tak zwane cztery „fora teologiczno-duszpasterskie”, które – inaczej niż uczestnicy samego synodu – dyskutują przy otwartych drzwiach. Csiszar kierowała w środę obradami, które dotyczyły relacji pomiędzy prymatem papieskim a synodem biskupów.
W tym samym czasie odbywało się drugie forum teologiczne, gdzie rozmawiano z kolei o stosunku Kościołów lokalnych do Kościoła powszechnego. W ubiegłym tygodniu odbyły się już dwa inne fora: poświęcone Ludowi Bożemu jako podmiotowi misji oraz roli i autorytetowi biskupa w Kościele synodalnym.
Csiszar podkreśliła, że najważniejszą kwestią jest właśnie odczytywanie Kościoła jako Ludu Bożego; przy tej okazji ujawniają się wszystkie inne sprawy.
Zgodnie z dokumentami synodalnymi publikowanymi od 2021 roku, rozumienie Kościoła jako Ludu Bożego ma doprowadzić do gruntownej reinterpretacji zależności pomiędzy biskupami, księżmi a świeckimi w Kościele. Władza w Kościele miałaby być współdzielona na gruncie sakramentu chrztu i w oparciu o nowe odczytanie znaczenia powszechnego kapłaństwa wiernych.
Na prymarną rolę ekspertów teologicznych zwraca uwagę zwłaszcza niemiecka Droga Synodalna. W jednym z kluczowych dokumentów tej Drogi zaproponowano, by rozszerzyć tradycyjną listę tzw. loci theologici, miejsc teologicznych, czyli źródeł, z których czerpie się argumenty w teologii.
Św. Tomasz z Akwinu – i za nim tradycyjna nauka Kościoła – wskazywała na jeden główny locus theologicus, to znaczy Pismo Święte. Ponadto istotny był autorytet Doktorów i Ojców Kościoła, rozumiany jako Tradycja. Na trzecim miejscu Tomasz wskazywał poznanie filozoficzne i naukowe, które byłoby tylko pomocnicze.
W ujęciu niemieckiej Drogi Synodalnej należałoby jednak mówić o następujących loci theologici: Pismo Święte, żywa Tradycja, znaki czasu, zmysł wiary wierzących, Urząd Nauczycielski, teologia.
Relacje między poszczególnymi loci w tej propozycji nie są zbyt ściśle określone, jako że sugerowanym przez niemieckich progresistów celem jest wyraźne dowartościowanie takich loci theologici jak znaki czasu, zmysł wiary wierzących i właśnie teologia.
Koncepcja Kościoła jako Ludu Bożego jest w tej sprawie kluczowa, bo wielu teologów, wychodząc od wspomnianej reinterpretacji relacji władzy, postuluje, by uznać udział całego Ludu Bożego za nieodzownie konieczny dla ustalania jakichkolwiek doktryn czy nauk w ogóle.
W praktyce wiązałoby się to z jakąś formą demokratyzacji procesów decyzyjnych w Kościele, potencjalnie nawet w kwestiach doktrynalnych i moralnych.
Jako że trudno oczekiwać od zwykłych świeckich pełnej kompetencji w tym zakresie, tu pojawia się przestrzeń dla świeckich ekspertów teologicznych, którzy mogliby stawać się rzecznikami tzw. nie-biskupów w Kościele, a to z racji na swoje zakorzenienie w laikacie z jednej strony, a z drugiej na fachową znajomość teologii.
W tym sensie można chyba odczytywać postulat Klary Csiszar: teologowie jako ci, którzy przetwarzają tzw. znaki czasu i doświadczenia ludzi na konkretne propozycje doktrynalne i moralne. Ze wszystkimi tego konsekwencjami, tak, jak widzieliśmy to już po II Soborze Watykańskim, kiedy pod dyktando uczonych przeprowadzono liczne zmiany skutkujące reformą Kościoła ostatecznie głęboko oderwaną od potrzeb i oczekiwań ludu, choćby w liturgii.
Źródła: kathpress.at, PCh24.pl
Pach