25 maja 2023

Rzecznik Praw Dziecka chce usunąć pedofilów ze szkół. Dlaczego u niektórych budzi to niesmak?

(PCh24TV)

Rzecznik Mikołaj Pawlak zapowiedział kontrolę szkół pod kątem zatrudniania w nich osób figurujących w rejestrze pedofilów. Słowa te wywołały burzę. Dlaczego? Przecież każda działalność zwiększająca bezpieczeństwo dzieci jest bezcenna. Ale jak się okazuje, są obszary, których dotknąć nie wolno. A w tym wypadku jako pierwsze wytypowane do kontroli placówki znajdują się w Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+.

RPD zapowiadając kontrolę wyjaśnił, że chce sprawdzić, czym ta przyjazność szkół wobec LGBTQ+ się objawia. Warto pamiętać, że szkoły nie mogą bez wiedzy i zgody rodziców wprowadzać do szkół żadnych osób, środowisk i inicjatyw wykraczających poza program nauczania. Tak przecież udało się w dużej mierze ograniczyć „tęczową” indoktrynację młodych ludzi w ramach tzw. tęczowych piątków.

Dziś już doskonale wiemy jak wielkie szkody powoduje u młodych moda na gender i wmawianie im, że płeć jest kwestią umowną i można ją zmieniać. Wiele krajów Zachodu wprowadza ograniczenia dotyczące procesów tzw. tranzycji u dzieci. Podobnie szkodliwe dla dzieci są pomysły na ich edukowanie w dziedzinie seksualności, któremu bliżej do kursów wyuzdania i obsceny. Dostrzegają to rodzice, którzy chcą chronić swoje dzieci przed dewiacją.

Wesprzyj nas już teraz!

Na to wszystko nakłada się „antypedofilska” kontrola RPD w szkołach. Skąd to wycie środowisk przyjaznych LGBT, które chcą nas przekonać, że działają na rzecz dzieci? Przecież, gdy zapytamy rodziców, czy chcą, by osoba z rejestru pedofilów miała w szkole kontakt z ich pociechą, każdy z nich powie „NIE!”.

Co jest złego w weryfikacji tego czy dyrektorzy szkół wypełniają swoje obowiązki i weryfikują w rejestrze pedofilów kogo zatrudniają? „Musimy chronić dzieci przed przestępcami i taka weryfikacja jest jednym z ważnych narzędzi, z których należy korzystać” – mówił Pawlak w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie”.

Ano złe jest to, że na pierwszy ogień zweryfikowane zostaną kadry szkół przyjaznych LGBTQ+. A jak wiadomo, temu środowisku nie można nic zarzucić, bo z założenia jest to na pewno jakaś „fobia” oraz mowa nienawiści. I tak oto na łamach onet.pl – tak, tego samego medium, które raczy nas promocją prostytucji – czytamy, że „Pawlak w absolutnie perfidny sposób połączył w swojej wypowiedzi szkoły przyjazne osobom LGBTQ+ z przestępcami seksualnymi”, zaś „szkoła przyjazna LGBTQ+ jest przyjazna także wobec wszystkich”. Kontrola – jak czytamy – „budzi niesmak”, to „nóż wbity w plecy tych szkół”, zaś placówki będą „nawiedzane przez kontrolerów RPD”, „jak inkwizycja”. Szkoły przyjazne „tęczy” mają się więc bronić przed kontrolami.

Trudno ocenić jak przeciwnicy działań RPD wyobrażają sobie kontrolę. Z ich reakcji należałoby się spodziewać najazdu służb, stanu wyjątkowego w szkole, a może i kontroli osobistej oraz straszliwych przesłuchań prowadzonych przez Wielkiego Kontrolera.

A jak kontrola może wyglądać w praktyce? Cóż, zapewne dyrekcja zostanie poproszona o akta pracowników, które zostaną zestawione z rejestrem pedofilów. Wszystko w gabinecie dyrektora, bez rozgłosu i fajerwerków ze strony RPD.

Ale jest okazja, by wykrzyczeć jak to środowiska LGBTQ+ są prześladowane i dyskryminowane przez władze. Wówczas na bok schodzą takie sprawy jak ochrona dzieci przed pedofilami. Bo przecież kontrola obejmie wszystkich zatrudnionych w szkole pracowników, a nie tylko tych ze środowiska sympatyzującego z LGBTQ+.

Słabszych trzeba bronić

Arkadiusz Stelmach, wiceprezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi zauważył, że jeśli jesteśmy społeczeństwem opierającym się na zasadzie pomocniczości, w którym władze państwowe ingerują tam, gdzie mniejsze jednostki nie dają sobie rady, to tego rodzaju inicjatywy RPD należy docenić. 

Jeśli chodzi o zagrożenia ideologią gender, to rodzina może się przed nią bronić tylko w ograniczonym stopniu. Dziś te zagrożenia się instytucjonalizują, wchodzą na taki poziom, że rodzina, mimo najszczerszych chęci i mimo tytanicznego wysiłku, nie jest w stanie się im sama przeciwstawić. Zatem obowiązkiem państwa jest obrona tych słabych – z całą mocą, powagą i determinacją. Stąd należy poprzeć takie działania, gdy władza państwowa, w tym wypadku rękami Rzecznika Praw Dziecka, zapowiada taką ingerencję – zaznaczył.

Jak ocenił wiceprezes SKCh, tego rodzaju działanie już jest spóźnione, bo doniesienia o wchodzeniu ideologii gender do szkół nie są nowe. A o tym jak poważne jest to zagrożenie mówią dobitnie skandale, cierpienie i ferment społeczny jakie budzi promocja ideologii LGBT+ np. w USA. Widzimy dziś, że i tam rodzice, mimo prób zorganizowanego sprzeciwu, nie są wstanie skutecznie wyprzeć demoralizujących praktyk ze szkół. Stąd pojawiają się próby, na poziomie stanowym, by ten problem rozwiązać. Należy zatem wspierać takie wysiłki państwa polskiego, które te niegodziwe, demoralizujące procedery, stopują.

Odnosząc się do zarzutów dotyczących utożsamiania pedofilii z ruchem LGBTQ+, Arkadiusz Stelmach zauważył, że nie można kwestii bezpieczeństwa dzieci utopić w ideologicznym zacietrzewieniu. – Wiemy, że pedofilia jest dziś ogromnym zagrożeniem. Niestety, niektóre środowiska próbują na siłę postawić gdzie indziej znak równości – między pedofilią a kapłaństwem. RPD, który jest urzędnikiem państwowym, który ma dostęp do przeróżnych raportów i statystyk policyjnych, prokuratorskich itp. zapewne o wiele lepiej niż my wie czy problem penetracji środowisk pedofilskich w polskich szkołach istnieje, czy nie. Skoro podejmuje takie działanie, to można przypuszczać, że posiada pewną wiedzę w tym zakresie. A jeśli jest tu choćby cień zagrożenia, to tego rodzaju interwencja w szkołach jest konieczna. Należy bronić dzieci, w myśl zasady pomocniczości – powiedział Arkadiusz Stelmach.

W podobnym tonie sprawę ocenił Paweł Ozdoba, prezes Centrum Życia i Rodziny. – Troska RPD o to, w jakich placówkach uczą się polskie dzieci i jakie wartości są im przekazywane, jest jak najbardziej godna pochwały, tym bardziej w sytuacji, gdy na każdym kroku widzimy, że kondycja psychiczna i emocjonalna młodych Polaków jest niestety coraz gorsza. To, co dzieje się w szkołach ma na pewno ogromny wpływ na samopoczucie, rozwój i dobrostan dzieci, jest więc w pełni uzasadnione, aby zwracać uwagę również na takie czynniki, jak chociażby rzekoma „przyjazność wobec LGBT”. Pan Mikołaj Pawlak słusznie chce się przekonać, „czym ta przyjazność [dla LGBT] się przejawia” i czy aby na pewno osoby zatrudniane w szkołach są prawidłowo weryfikowane i nie stanowią zagrożenia dla swoich wychowanków. Taka weryfikacja jest jednym z ważnych narzędzi, z których RPD może i powinien korzystać – podkreślił.

Marcin Austyn

Bartosz Kopczyński: Lewacy, Unia i polska szkoła

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(14)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 137 034 zł cel: 300 000 zł
46%
wybierz kwotę:
Wspieram