20 lutego 2015

Podobno należy do niej około 300 osób. Rzekomo mają stałego opiekuna duchowego z jednego z prężniej działających w Polsce zgromadzeń zakonnych. Kto? Środowisko „chrześcijan LGBTQ” Wiara i Tęcza. Jedno jest jednak pewne, takie duszpasterstwo to „droga donikąd”, co podkreśla abp. Hoser.


Kluczowe w zrozumieniu czym naprawdę jest tzw. duszpasterstwo osób homoseksualnych, któremu sobotnia „Rzeczpospolita” poświęciła tekst „Tęcza zamiast krzyża” są opublikowane fragmenty deklaracji ideowej Wiary i Tęczy: „Uważamy, że brak pełnej akceptacji aktualnego nauczania Kościoła ma znaczenie drugorzędne”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Widać wyraźnie, że mamy do czynienia z kolejną próbą dostosowywania nauki Jezusa Chrystusa do swoich grzesznych skłonności. Odbywa się to niemal za każdym razem w myśl prostego mechanizmu: grzeszę – nie chcę się zmieniać – niech się Kościół zmieni. Heretycy z dawnych lat mieli choć na tyle przyzwoitości, że w przypadku wspomnianej sytuacji odchodzili do Kościoła i zakładali swoje wspólnoty, tym samym ich błąd nie mógł rozprzestrzenić się na całe Mistyczne Ciało Chrystusa. Współcześni heretycy są bardziej przewrotni powtarzając z uporem maniaka: to Kościół musi się zmienić. Znajdują oni niestety wsparcie wśród hierarchii kościelnej. Dobitnie pokazała to sytuacja, do której doszło podczas ostatniej sesji synodu o rodzinie, gdy z ust kardynalskich padły propozycje –  w co doprawdy trudno uwierzyć – zmiany nauczania Chrystusa.

 

Tym co ma rzekomo ma „rozgrzeszyć” osoby pozostające w homozwiązkach ma być ich wzajemna miłość. Mówi o tym jeden z członków grupy WiT: „Oparte ma miłości związki jednopłciowe oraz osób transpłciowych są źródłem dobra i powinny być zaakceptowane w społeczeństwie i w każdym Kościele”. Innymi słowa okazuje, że dla tęczowego duszpasterstwa „grzech może być źródło dobra?”. Z pewnością jednak chodzi o coś zupełnie innego, o „rozgrzeszenie” czynów homoseksualnych! A to po prostu nie jest możliwe bez popadnięcia w straszliwą herezję. Zwraca uwagę, cytowany przez dziennik ks. prof. Dariusz Oko: „homoseksualizm czynny jest nie do pogodzenia z chrześcijaństwem. […] samo pojęcie chrześcijańskiego homoseksualizmu to osksymoron – znaczy tyle co kwadratowe koło.

 

Homoseksualna herezja znajduje niestety uznanie u części duchownych. Homoduszpasterstwa działają w Europie Zachodniej i USA. Mają one wsparcie usiłujących rozmiękczyć nauczanie Kościoła hierarchów. Słowa jakie padały z ust m. in. Carlo Martiniego, nieżyjącego już arcybiskupa Mediolanu, wiedeńskiego hierarchy Christophera Schonborna, czy kardynała Marxa wprawiają w osłupienie i przerażanie niejedną katolicką duszę.

 

W kontekście cytowanych przez „Rzeczpospolitą” „tęczowych” wypowiedzi niektórych hierarchów cieszy zdecydowana opinia Abp. Henryka Hosera. „Specjalne duszpasterstwa dla osób homoseksualnych to droga donikąd – mówi „Plusowi Minusowi” duchowny. Może stwarzać złudne wrażenie, że Kościół kiedyś naukę zmieni. Ale tak się nie stanie. Te dyskusje, które dziś zaczynają się w Polsce, swego czasu obserwowałem w Europie. Do niczego dobrego one nie doprowadziły”. Nie zmieni tego faktu wyjątkowo dobre samopoczucie poszczegolnych osób należących do WiT oraz przekonanie o własnym „wyjątkowo dobrym uformowaniu religijnym na tle tych, którzy co niedziela chodzą do kościoła”.

 

 

Źródło: Rzeczpospolita

luk

   

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 955 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram