Franciszek od kilku dni dostaje tezy przesłania, które powinien wygłosić do Polaków. Podsuwają je środowiska, które od dawna traktują papieża instrumentalnie – pisze Tomasz Krzyżak na łamach „Rzeczpospolitej”. Ojciec święty przybędzie do naszego kraju już w środę.
W przededniu pielgrzymki papieża do Polski coraz głośniej słychać pytanie: „Co powie papież”. Jak zauważa Tomasz Krzyżak, wielu chciałoby „aby upomniał rządzących w kwestii uchodźców, nie pominął ochrony klimatu, by powiedział rodzimym politykom, że podważają zasady demokratycznego państwa prawa”.
Wesprzyj nas już teraz!
Czego jeszcze chcą suflerzy papieża? Apelują, aby „Franciszek wystąpił z mocnym przesłaniem do biskupów i w kontekście uchodźców przypomniał im, że miłosierdzie Boże jest dla każdego, nie tylko dla wybranych. By zwrócił im uwagę na to, że nie robią nic, by powstrzymać falę hejtu, homofobii. By powiedział, że nie wolno im współpracować lub po cichu popierać jednej opcji politycznej, bo przecież w Kościele jest miejsce dla wszystkich”. Do ich listy życzeń warto również dorzucić krytykę polskiego episkopatu.
Zdaniem autora „cała ta troska o moc papieskiego przesłania jest o tyle dziwna, by nie powiedzieć kuriozalna, że pojawia się w środowiskach, którym z Kościołem od dawna jest nie po drodze. Które za nic mają jego nauczanie odnoszące się do życia, promują zapłodnienie in vitro i otwarcie dążą do legalizacji aborcji. W środowiskach, które w ostatnich latach wydatnie przyczyniły się do głębokiego podziału polskiego społeczeństwa i same nakręcają spiralę nienawiści. Nie biorą one – wypływającego z ewangelii – nauczania Kościoła w całości, ale czerpią z niego jedynie fragmentarycznie”.
„Traktując Franciszka instrumentalnie, nigdy do niczego nie dojdziemy. Nigdy nie osiągniemy żadnego pojednania, jeśli z ogromnego tortu weźmiemy jedynie kawałek. Trzeba wziąć całość albo nic. Innej drogi nie ma” – puentuje autor.
Źródło: „Rzeczpospolita”
luk