Ubezpieczyciele traktują zastrzyki przeciw COVID-19 jako eksperyment medyczny i odmawiają ochrony w przypadku wystąpienia trwałych odczynów poszczepiennych – podaje „Rzeczpospolita”.
Rzecznik praw pacjenta (RPP) uznał praktykę chorzowskiej przychodni, która szczepionym przeciw Covid-19 kazała podpisywać oświadczenie, że „świadomie biorą udział w eksperymencie medycznym i nie będą wnosić o roszczenia z tytułu odszkodowania za skutki uboczne” za naruszenie dobra pacjentów.
Przychodnia tłumaczy się, że takie zabezpieczenie w przypadku roszczeń doradziła im firma ubezpieczeniowa. Przedstawicielka ubezpieczyciela miała powiedzieć dyrektorowi, że wprawdzie nie dostanie tego na piśmie, ale jeśli któremuś z pacjentów coś się stanie, to ubezpieczyciel nie pokryje kosztów roszczeń. Oświadczenia podpisywali szczepieni preparatem AstraZeneka.
Wesprzyj nas już teraz!
„Rzeczpospolita” cytuje słowa radcy prawnego, działającego przy Zespole Kryzysowym Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, że „zgodnie z polskim prawem, szczepienia określonymi produktami dopuszczonymi nawet warunkowo do obrotu mają charakter eksperymentu medycznego, który musiałby być ubezpieczony w ramach działalności prowadzonej przez podmioty lecznicze”.
Podczas, gdy rząd zapowiada powstanie funduszu kompensacyjnego, ubezpieczyciele próbują zabezpieczyć się przed ewentualnymi roszczeniami pacjentów za działania niepożądane takiej terapii. Zwłaszcza, że obecne na rynku europejskim szczepionki przeciw COVID-19 są dopuszczone warunkowo, gdyż znajdują się w trzeciej, ostatniej fazie testów klinicznych oraz są cały czas monitorowane.
Źródło: rp.pl
PR