„Przerobienie Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego na Instytut Narutowicza jest wymowną lekcją polityki obecnego rządu i szerzej zachodniego establishmentu. Demonstruje w całej okazałości świat na opak, czyli rzeczywistość radykalnie skłamaną, w której pojęcia funkcjonują odwrotnie do ich elementarnego znaczenia”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Bronisław Wildstein.
Publicysta wyjaśnia, że Gabriel Narutowicz to jak najbardziej pozytywna postać w historii Polski, ale „jego rola sprowadza się głównie do tragicznej śmierci, która miała duże znaczenie w swoim czasie, ale dziś stanowi wyłącznie zamknięty epizod naszych dziejów”.
„Jest natomiast bez skrupułów wykorzystywana przez lewicę, która chciałaby obciążyć prawicę jej niezmywalnym piętnem i przesłonić nią wszystkie zbrodnie PRL. Od początku III RP słyszeliśmy, że grozi nam powtórka z Narutowicza i niewiele w tej propagandzie zmienił fakt, że jedyną niekwestionowalną ofiarą polityczną w wyzwolonej Polsce był działacz PiS Marek Rosiak, zabity za swoją partyjną przynależność”, podkreśla autor „Doliny nicości”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zupełnie inaczej wygląda sprawa jeśli chodzi o czołowe postacie Narodowej Demokracji, czyli jednego z najważniejszych nurtów polskiego ruchu niepodległościowego. „Badanie Narodowej Demokracji stanowi wręcz obowiązek naszego państwa. Czy mamy nie studiować jej dlatego, że nie ma na koncie wyłącznie chwalebnych dokonań? Przecież to absurd”, zaznacza publicysta.
Instytut Narutowicza zdaniem jego prezesa, lewicowego historyka Adam Leszczyńskiego ma „być odtrutką na narracje bogoojczyźniane, kult żołnierzy wyklętych, na narodową martyrologię”. W ocenie Wildsteina w praktyce będzie to oznaczać, że jego praca będzie polegać przede wszystkim na „tropieniu przeciwników obecnej władzy, którzy nazywani są przeciwnikami demokracji, jeśli nie faszystami”.
„Ich Leszczyński będzie badać, a rządzących, przecież demokratów – propagować. W ten sposób zapanuje wolny rynek idei, a demokracja nie będzie miała konkurencji”, kpi podsumowując Bronisław Wildstein.
Źródło: tygodnik „SIECI”
TG