„Kolejne ustępstwo szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w sprawie Zielonego Ładu” – podaje portal RMF. W rzeczywistości chodzi o taki krok w tył, po którym następują dwa kroki naprzód.
Według rozgłośni, „Bruksela proponuje roczne opóźnienie wdrożenia restrykcyjnego rozporządzenia w sprawie wylesiania, które miało wejść w życie jeszcze w tym roku”. Chodzi więc nie o żadne realne ustępstwo, a odroczenie w czasie wyroku na importerów takich produktów jak kawa, kakao, kauczuk, wołowina, soja czy olej palmowy.
Wesprzyj nas już teraz!
Wraz z końcem tego roku miało wejść w życie postanowienie Komisji Europejskiej blokujące handel pod pretekstem przeciwdziałania nadmiernej wycince lasów. Średniej wielkości importerzy i eksporterzy będą musieli sprawdzać, czy pozyskiwanie towarów, którymi obracają, nie wpływa na… wylesianie oraz degradację lasów.
Pseudoekologiczna dyrektywa spotkała się z dużym negatywnym odzewem ze strony przedsiębiorców. Wielu z nich stoi przed perspektywą rezygnacji ze sprowadzania artykułów, bez których wielu Europejczyków nie wyobraża sobie swojej kuchni.
„Propozycja Komisji Europejskiej – jeżeli zostanie przyjęta przez Parlament Europejski i kraje członkowskie – da trochę oddechu firmom i dodatkowy rok na przygotowanie się” – uspokaja RMF.
„Wspaniałomyślny” projekt przesuwający w czasie, lecz nie wycofujący kolejnego ciosu w rynek żywności, ma zostać jeszcze zatwierdzony przez Parlament Europejski oraz poszczególne państwa UE. Zakłada, że duże firmy będą mieć czas na „dostosowanie” do końca przyszłego roku, zaś niewielkie firmy – o pół roku dłużej.
Źródła: RMF24.pl, PCh24.pl
RoM