We wtorek przed Sądem Rejonowym w Rzeszowie stanęli obrońcy życia Jacek Kotula i Przemysław Sycz. Są oskarżeni przez szpital o naruszenie dóbr osobistych, gdyż nazywali aborcję zabiciem dziecka poczętego.
Proces, jaki wytoczył obrońcom życia Specjalistyczny Szpital Pro-Familia w Rzeszowie, podobnie jak wcześniejsza rozprawa w rzeszowskim sądzie okręgowym, był utajniony. Rozprawa trwała niecałe pół godziny. Przesłuchany został jeden świadek prof. Andrzej Skręt, były wojewódzki konsultant ds. ginekologii.
Wesprzyj nas już teraz!
– Pytaliśmy pana profesora Skręta, czy wie, kiedy zaczyna się ludzkie życie. Odparł, że w chwili poczęcia, a ci wszyscy, którzy mówią inaczej, są niedouczeni – powiedział „Naszemu Dziennikowi” Jacek Kotula, szef rzeszowskiego oddziału Fundacji PRO – Prawo do Życia.
Kolejna rozprawa odbędzie się 4 listopada w sali, w której są urządzenia audiowizualne. – Mamy oglądać filmiki, które strona oskarżająca zgłosiła do rozprawy. Są to nagrania z naszych pikiet przed szpitalem, zamieszczane w ogólnie dostępnych mediach – wyjaśnił Jacek Kotula.
– Mam nadzieję, że w końcu znajdzie się jakiś mądry sędzia, który uzna, że aborcja to zabijanie – mówi Jacek Kotula
Jak donosi „Nasz Dziennik”, Kotula i Sycz otrzymali z Wydziału Cywilnego Sądu Apelacyjnego roczny zakaz „organizowania i uczestniczenia w pikietach, manifestacjach i innych zbiorowych spotkaniach, podczas których podawane są do publicznej wiadomości informacje na temat funkcjonowania powodowego szpitala z wykorzystaniem wizerunku szpitala, jego personelu – tej treści, że zabija się tam dzieci”.
Obrońcy życia nie mogą także publikować na portalach społecznościowych i tematycznych czy innych stronach internetowych informacji na temat funkcjonowania szpitala Pro-Familia i przekazywać, że dochodzi w nim do zabójstw dzieci nienarodzonych.
Źródło: „Nasz Dziennik”
luk