Obecnie stosunki homoseksualne są dozwolone we wszystkich krajach europejskich, w Ameryce Północnej, we wszystkich państwach Ameryki Południowej z wyjątkiem Gujany i znacznej części Azji oraz Australii. Aktów homoseksualnych nie zalegalizowano w większości krajów afrykańskich, w Oceanii, w państwach karaibskich, w części państw azjatyckich i w państwach Bliskiego Wschodu.
Stosunki płciowe między mężczyznami są nielegalne w 37. z 54. krajów afrykańskich. Państwa te mimo nacisku dyplomatów nie tylko nie legalizują aktów homoseksualnych, ale dodatkowo wprowadzają przepisy, które za okazywanie i promocję tego typu zachowań przewidują surowe kary.
Wesprzyj nas już teraz!
W Gambii np. rząd przyjął kolejną ustawą godzącą w sodomitów. Podobnie zrobił rząd w Czadzie, gdzie osobom przyłapanym na homo-seksie grozi kara od 15. do 20. lat pozbawienia wolności.
Również Uganda do niedawna posiadała surowe prawo, które jednak ostatnio zostało zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny. W 2009 r. jeden z parlamentarzystów ugandyjskich David Bahati postulował wprowadzenie kary śmierci w przypadku „kwalifikowanego homoseksualizmu” tj. kary dla sodomitów przyłapanych na aktach homoseksualnych z nieletnimi, niepełnosprawnymi lub zarażonymi wirusem HIV.
Ustawa w złagodzonej formie została w lutym br. – po pewnym pozornym wahaniu prezydenta Ugandy Yoweri Museveni – podpisana.
Ustawę zakazującą demonstracji aktów homoseksualnych, nie zezwalającej na działalność organizacji prohomoseksualnych i wprowadzającą karę pozbawienia wolności do 14. lat dla sodomitów, którzy zawarli tzw. związek małżeński podpisał także prezydent Nigerii Goodluck Jonathan.
Przeciwko legalizacji aktów homoseksualnych są byłe kolonie brytyjskie na Karaibach, w Oceanii i kraje muzułmańskie na Bliskim Wschodzie.
„The Economist” wskazuje, iż walka z homoseksualizmem ma wymiar polityczny. Homoseksualiści często są traktowani jak „kozły ofiarne” przez nieudolnych polityków, którzy podejmując niekorzystne dla sodomitów decyzje, chcą się przypodobać wyborcom.
Magazyn obarcza odpowiedzialnością za „dyskryminacyjne prawo” amerykańskich ewangelików, którzy rzekomo „eksportują swoje antygejowskie przesłanie wraz z pieniędzmi”. Chwali natomiast podejście amerykańskiego rządu, który w 20011 r. zobowiązał dyplomatów do „promocji praw mniejszości seksualnych za granicą”. Administracja Obamy wprowadziła także nowe kryteria dotyczące przyznawania pomocy zagranicznej, organizacji wspólnych ćwiczeń wojskowych itp.
Bardziej miękkie podejście – zdaniem „The Economist” – prezentuje Unia Europejska. Instytucje unijne starają się wpływać na opinię publiczną i sądy w danych państwach, by najpierw zalegalizowano zakazane akty seksualne, a potem dopiero postuluje się realizację tzw. praw mniejszości seksualnych np. uznanie „homomałżeństw,” zezwolenie na adopcję dzieci przez party tej samej płci itp.
Źródło: businessinsider.com, The Economist., AS.