Tydzień po rozpoczęciu rajdu po miastach Ukrainy Michaił Saakaszwili deklaruje, że nie chce nowej rewolucji w państwie, ale jego ostre wypowiedzi o wymianie skorumpowanych elit prowadzić mają do radykalnych zmian. Jutro zamierza wywalczyć wejście do ukraińskiego parlamentu i zabrać głos wobec deputowanych Wierchownej Rady.
Wesprzyj nas już teraz!
W poniedziałek w mass mediach rosyjskich pojawiły się informacje, że akcja Saakaszwilego na Ukrainie jest elementem szerszego planu amerykańskiej agencji wywiadowczej CIA, prowadzącego do zerwania przyszłorocznych mistrzostw świata w piłce nożnej w Rosji.
Rosja, CIA i piłka nożna
Po raz pierwszy sugestie o powiązaniach i wsparciu Central Intelligence Agency dla byłego prezydenta Gruzji pojawiła się w państwowym kanale TV rosyjskiej w niedzielę 17 września. Jej skonfrontowanie z ostatnimi akcjami pomocy dla Ukrainy ze strony Stanów Zjednoczonych (np. rozpoczęciem dostaw węgla antracytowego) nie pasowały do hipotezy o włączeniu się CIA w walkę Saakaszwilego z Poroszenką, który przecież w wakacje spotykał się z prezydentem Trumpem, a później gościł w Kijowie ważnych polityków zza oceanu.
W poniedziałek na rosyjskojęzycznych portalach internetowych informacja o wsparciu Saakaszwilego poprzez działania CIA została wytłumaczona w inny sposób. W poniedziałkowej „Niezawisimoj Gazietie” była przewodnicząca parlamentu Gruzji i liderka partii „Ruch Demokratyczny – Zjednoczona Gruzja” Nino Burdżanadze powiedziała o „poważniejszym projekcie” związanym z Saakaszwilim.
Celem właściwym jego wzmożonej aktywności na Ukrainie ma być – według niej – sprowokowanie dużego zamieszania nad Dnieprem i destabilizacji państwa, do takiego stopnia, który zachęci Kreml do podejmowania nowych, ostrych działań. Te zaś mają doprowadzić do odebrania Rosji prawa organizacji piłkarskich mistrzostw świata. Według byłej przewodniczącej gruzińskiego parlamentu, zamieszanie może rozlać się nie tylko z Ukrainy na Rosję, ale także na Mołdawię i Gruzję. W przypadku Rosji oznaczałoby to próbę wpłynięcia na wynik przyszłorocznych wyborów prezydenckich.
Saakaszwili w ataku
Niezależnie od prawdopodobieństwa takiego scenariusza, jego pierwszy element jest dość realny – rajd, jaki były prezydent i były gubernator Obwodu Odeskiego prowadzi na terenie Ukrainy, buduje atmosferę krytyki obecnych elit i trafia do dużej części społeczeństwa.
Cel swojego ataku Saakaszwili określił w wywiadzie udzielonym dla „Ukraińskiej Prawdy” pod koniec lipca, niedługo przed przesileniem politycznym ze swoim udziałem. Oceniając sytuację na szczytach krytykowanej przez siebie od ponad roku władzy państwowej, w tym relacje między prezydentem Poroszenką a bardzo wpływowym ministrem spraw wewnętrznych Awakowem, powiedział: „Oni są tylko tymczasowymi sojusznikami, którzy nienawidzą się nawzajem. Poroszenko myśli, że na końcu wszystko wygra, ale bardzo się myli w tej kwestii”.
Ruszając na Kijów Saakaszwili trafia w opinie o elitach państwa typowe dla wielu rozczarowanych obecnymi rządami, firmowanymi przez prezydenta Petra Poroszenkę i dwóch premierów – Jaceniuka (byłego) i Hrojsmana (obecnego).
Strata sojuszników?
W pierwszych dniach po sforsowaniu barier polsko-ukraińskiej granicy wydawało się, że eks-prezydent Gruzji będzie cieszył się wsparciem dwojga wpływowych polityków – liderów dwóch znaczących w Wierchownej Radzie partii – Samopomocy mera Lwowa Andrieja Sadowego i „Batkiwszczyny” Julii Tymoszenko. Nie wiadomo, co stoi za lekkim zdystansowaniem się w ostatnich dniach obojga polityków od „szturmującego Kijów” Saakaszwilego. Czy jest to fakt, że w wyborach prezydenckich i tak nie może z przyczyn formalnych walczyć o fotel głowy państwa, czy może obawy Tymoszenko i Sadowego, że gwiazda Saakaszwilego i jego popularność w mass mediach zagranicznych może przyćmić ich ambicje. Rosyjska Gazieta.ru pisze nawet o tym, że doświadczona politycznie Julia Tymoszenko chce wykorzystać Saakaszwilego jako taran przeciwko Poroszence i osłabić jego pozycję startową w przyszłorocznych wyborach szefa państwa.
Rozpędzony politycznie Saakaszwili na razie nie przejawia woli odpuszczenia szturmu przeciw elitom politycznym i we wtorek zamierza dobić się do mównicy w Wierchownej Radzie w Kijowie. Szans na wejście na mównicę raczej dużych nie ma, ale pewne jest, że obrazy z szturmu parlamentu w Kijowie znów obiegną świat i nazwisko Saakaszwilego pojawi się w mass mediach.
PK