Sąd Najwyższy Florydy podtrzymał zakaz przeprowadzania aborcji po 15. tygodniu ciąży, jednocześnie otwierając drogę do zaostrzenia przepisów po 1 maja br. Wówczas zostanie zakazana aborcja już po szóstym tygodniu ciąży. Agencja AP przypomina jednak, że w listopadzie – przy okazji wyborów prezydenckich – mieszkańcy Florydy będą mogli wypowiedzieć się w sprawie zapisania „prawa do aborcji” w stanowej konstytucji. Póki co, obrońcy życia cieszą się z orzeczenia SN, a zwolennicy aborcji potwierdzają, że to dla nich ogromny cios. Na Florydzie bowiem dokonywano ponad 80 tys. aborcji rocznie.
Za podtrzymaniem zakazu opowiedziało się sześciu z siedmiu sędziów. Jednocześnie sąd zgodził się – na mocy odrębnego orzeczenia – na umożliwienie mieszkańcom Florydy głosowania w referendum w sprawie zapewnienia „prawa do aborcji” w stanowej konstytucji. Aborcjoniści mają nadzieję, że uda się zmobilizować wielu wyborców, którzy popierają proceder aborcyjny.
Ustawę zakazującą aborcji przyjęto na Florydzie w 2022 r. Mimo podpisania jej przez gubernatora DeSantisa w tym samym roku, nie udało się wprowadzić regulacji w życie wskutek zaskarżenia jej do sądu przez organizacje proaborcyjne. W 2023 r. legislatura stanowa przyjęła nową ustawę jeszcze bardziej zaostrzając prawo i zakazując aborcji już po szóstym tygodniu ciąży. W ustawie zapisano, że zakaz ma obowiązywać dopiero miesiąc po wejściu w życie ustawy z 2022 r.
Wesprzyj nas już teraz!
W rezultacie orzeczenia SN, ostrzejsze prawo antyaborcyjne wejdzie w życie 1 maja br. Demokraci liczą natomiast na zapewnienie gwarancji konstytucyjnych dla procederu zabijania nienarodzonych dzieci. W listopadzie, mieszkańcy Florydy będą wybierać nie tylko prezydenta, ale także głosować w referendach dotyczących zapisania w konstytucji stanowej „prawa do aborcji” i legalizacji marihuany.
Planned Parenthood, Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich i inni zwolennicy zabijania nienarodzonych argumentowali przed sądem, że wyjątkowa klauzula dot. zachowania prywatności zawarta w konstytucji Florydy przez ponad 40 lat chroniła „prawo do aborcji” w stanie i powinna pozostać w mocy.
Przeciwnicy wskazywali, że kiedy w 1980 r. w referendum przyjęto klauzulę dot. prywatności w referendum, niewiele osób spodziewało się, że będzie ona dotyczyć aborcji. Zaznaczono, że klauzula odnosiła się do „prywatności informacyjnej”, w tym miała chronić dane osobowe, a nie gwarantować „prawo do aborcji”.
Z tą argumentacją zgodzili się prawie jednogłośnie sędziowie SN, zaznaczając, że wyborcy zatwierdzając klauzulę dot. prywatności, nie wiedzieli, że będzie ona miała wpływ na przepisy dotyczące aborcji. „Debata – skierowana do opinii publicznej – w przeważającej mierze powiązała warunki klauzuli prywatności z obawami związanymi z inwigilacją rządową i ujawnianiem opinii publicznej prywatnych informacji” – wskazał sąd w uzasadnieniu, dodając, że wówczas w debatę nie włączyły się ani organizacje pro-lfe ani organizacje „pro-choice”.
Zakaz aborcji po szóstym tygodniu ciąży przewiduje wyjątki dotyczące przypadków gwałtu, kazirodztwa i wad płodu, a także ochrony życia matki. – Ta decyzja pokazuje, jak niepewne są nasze wolności osobiste w tym stanie – ubolewała Anna Eskamani z Partii Demokratycznej. – To takie ekstremalne zjawisko, że mieszkanki Florydy będą musiały wyjeżdżać poza stan, prawdopodobnie do Wirginii, aby uzyskać opiekę – tłumaczyła.
Proaborcyjna organizacja Florida Access Network zamierza zmienić strategię i szukać darczyńców, którzy sfinansują koszty podróży poza stan dla kobiet pragnących uśmiercić swojej dziecko. Poprawka do konstytucji, nad którą odbędzie się głosowanie w listopadzie br. przewiduje dostęp do aborcji – bez żadnych ograniczeń – aż do ostatniego miesiąca ciąży. Wprowadza jeden warunek: w przypadku nieletnich, rodzice muszą zostać powiadomieni o tym, że ich córka zamierza dokonać aborcji.
Czternaście stanów, w tym pobliska Alabama, Luizjana i Mississippi również wprowadziły zakaz aborcji na wszystkich etapach ciąży, z nielicznymi wyjątkami. Georgia i Karolina Południowa zakazuje uśmiercania dzieci po wykryciu bicia serca. Były prezydent Donald Trump, który ubiega się ponownie o fotel w Białym Domu we wtorek zapowiedział, że w przyszłym tygodniu wyda oświadczenie w sprawie polityki aborcyjnej.
„The Hill” komentuje, że „orzeczenie sądu na Florydzie wydane w poniedziałek było ostatnią falą uderzeniową w walce o dostęp do aborcji, po orzeczeniu Sądu Najwyższego z czerwca 2022 r., które unieważniło wyrok w sprawie Roe przeciwko Wade”.
We wrześniu ubiegłego roku Trump skrytykował ustawę antyaborcyjną Florydy, nazywając ją „strasznym błędem”. Spotkało się to z krytyką ze strony ewangelików i wielu obrońców życia. W trakcie kampanii były prezydent starał się unikać odpowiedzi na pytania dotyczące aborcji. Obiecał, że znajdzie rozwiązanie, które zjednoczy kraj w kwestii niezwykle dzielącej. Mówił, że popiera ograniczenie dostępu do aborcji, ale opowiada się za pewnymi wyjątkami w przypadku gwałtu, kazirodztwa i zagrożenia życia matki.
Rocznie na Florydzie zabijano około 80 tys. dzieci poczętych. „The Washington Post” ubolewa, że SN Florydy właśnie „odciął prawie cały dostęp do aborcji na południu, gdzie wszystkie pozostałe stany albo wprowadziły podobne zakazy lub całkowicie zakazały aborcji od czasu unieważnienia wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade”.
Opiniotwórczy dziennik dodaje, że „nowe prawo będzie miało wpływ na większą liczbę kobiet pragnących dokonać aborcji w pierwszym trymestrze ciąży niż jakikolwiek inny dotychczas zakaz aborcji, wywracając do góry nogami i tak już niepewny nowy krajobraz dostępu do aborcji, który rozwinął się w następstwie orzeczenia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych z czerwca 2022 r.”
„Washington Post” sugeruje, że nawet w razie pomyślnego wyniku głosowania w listopadzie, od maja br. do stycznia 2025 r. wiele kobiet zostanie pozbawionych dostępu do aborcji i będzie musiało się liczyć z niechcianą ciążą w ciągu ośmiu miesięcy od 1 maja. Medium straszy umieraniem kobiet i dodaje, że „najbliższa klinika, w której aborcja będzie teraz legalna po sześciu tygodniach dla osoby mieszkającej na najbardziej wysuniętym na południe krańcu Florydy, będzie oddalona o 14 godzin jazdy samochodem, w Charlotte”. Kobiety w bardziej zaawansowanej ciąży będą musiały jechać do Wirginii 17 godzin.
Od dawna Floryda stanowiła kierunek „turystyki aborcyjnej” ze względu na bardzo liberalne przepisy. Gubernator Ron DeSantis rządzący stanem od 2019 r. wymienił pięciu z siedmiu sędziów stanowego SN, co – jak podkreślają zwolennicy aborcji – miało kluczowe znaczenie dla zmiany stanowiska w sprawie aborcji.
Warto przypomnieć, że w Norymberdze sądzono zbrodniarzy wojennych: Hermanna Göringa i Ulricha Greifelta za „zbrodnie aborcji”. Czyny te – zgodnie z prawem międzynarodowym – traktowano jako „zbrodnie przeciwko ludzkości”, akty z samej swej natury złe, które nie mogą być w żaden sposób usprawiedliwione. Główny oskarżyciel Jim McHaney podkreślał, że niedopuszczalne jest nawet samo zachęcanie do uśmiercania dziecka poczętego.
Ówcześni prokuratorzy sojuszniczy (francuscy, brytyjscy, amerykańscy i sowieccy) argumentowali, że nawet dobrowolna aborcja, czyli za zgodą i na wniosek kobiety, była „zbrodnią wojenną” i „zbrodnią przeciwko ludzkości”.
Akt oskarżenia wobec Greifelta obejmował m.in. zezwolenie i dokonywanie aborcji tak dobrowolnej, jak i przymusowej. Oskarżyciele podnosili przed trybunałem, że zniesienie ochrony prawnej nienarodzonych dzieci w okupowanej Polsce oraz nienarodzonych dzieci robotnic wschodnich w Niemczech, które naziści kwalifikowali jako pozbawione wartości rasowej, były zbrodniami przeciwko nienarodzonym dzieciom.
W trakcie procesów norymberskich oskarżyciele przekonywali, że nawet jeśli aborcja była dobrowolnym aktem (kobieta wyraziła chęć i zgodę) doszło do naruszenia praw nienarodzonych dzieci. Tłumaczono, że aborcja jest „zbrodnią przeciwko ludzkości”, ponieważ „stanowi akt eksterminacji”, jest „nieludzkim czynem”. Aborcja jest po prostu formą zabójstwa, a jeśli jest propagowana na szeroką skalę w ramach polityki państwa, to przyjmuje formę „ludobójstwa”. Dodano, że aborcja naruszała ogólne zasady prawa wspólne dla wszystkich cywilizowanych narodów.
Zarówno przed, jak i po drugiej wojnie światowej lekarze nie mieli wątpliwości, iż życie nienarodzonego dziecka znajduje się pod specjalną ochroną prawną. Oskarżyciele podzielili ten pogląd, podobnie nazistowscy zbrodniarze nie podważali go podczas procesów norymberskich. Wskazywali jedynie, że nie ponoszą winy za umożliwienie aborcji, skoro same kobiety chciały uśmiercić swoje dzieci.
Prawo do życia jest jednym z podstawowych praw, od którego wywodzone są inne prawa człowieka.
Źródło: washingtonpost.com, thehill.com, apnews.com, PCh24.pl
AS
Republikanie kłócą się o… LGBT. Ron DeSantis przeciwko Trumpowi