Sąd Najwyższy, w trybie skargi kasacyjnej, unieważnił skandaliczny wyrok sądów niższych instancji, które odmówiły swego czasu ukarania Tomasza Lisa za rozpowszechnianie o mnie kłamstw anonimowych (prawdopodobnie w ogóle nie istniejących) „kolegów ze studiów”, jakobym w latach PRL namawiał rówieśników do kolaboracji z władzą a działaczy opozycji nazywał pogardliwie „frajerami” – poinformował w mediach społecznościowych Rafał Ziemkiewicz.
Jak podkreśla pisarz i publicysta, ani Tomasz Lis, ani autor artykułu Cezary Michalski nie potrafili wskazać źródła swoich rewelacji. „Wszyscy świadkowie, których przedstawili (na moim roku studiowało, gwoli informacji, ponad sto osób), przyznali, że „Newsweek” skontaktował się z nimi już po publikacji przedmiotowego artykułu” – wyjaśnił Ziemkiewicz.
Miłe zaskoczenie: wygrałem w Sądzie Najwyższym z Tomaszem Lisem. Szczegóły sprawy na Facebooku, tutaj:https://t.co/zaUg7VXL3L
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) July 10, 2023
Wesprzyj nas już teraz!
Sam Michalski musiał też na procesie przyznać, że słowa o „frajerach” padły w zupełnie innym kontekście, niż przedstawił to w swoim artykule. Sąd przyznał, że redaktor Ziemkiewicz w ten sposób wyraził swoje rozgoryczenie zdradziecką postawą Wałęsy, Michnika i Kuronia, mówiąc, że ludzie, którzy działali dla nich w podziemiu, wyszli „na frajerów”.
Fiaskiem okazało się również przedstawienie publicysty jako członka komunistycznych „organizacji młodzieżowych” i „młodoliterackich”. W toku postępowania udowodniono, że Ziemkiewicz w młodości nie przynależał do żadnej z organizacji o profilu pro-komunistycznym.
„Nie taję, że dzisiejszy wyrok mile mnie zaskoczył i ucieszył. Może jednak okaże się, że w Polsce nie ma immunitetu na posługiwanie się bezczelnymi kłamstwami dla osób czyniących to ze „słusznych” pozycji politycznych” – konkluduje swój wpis Rafał Ziemkiewicz.
Źródło: Facebook.com
PR