Rodzice nie mają prawa prowadzić edukacji domowej swoich dzieci jeśli nie zgadzają się na to władze regionalne – uznał szwajcarski Sąd Najwyższy rozpatrując odwołanie matki z Bazylei.
Najwyższa instancja sądownicza stanęła po stronie zdecydowanego prymatu systemu publicznego nad autonomią rodziny w sferze edukacji. Tym samym zakończyła się dwuletnia batalia matki, która ubiegała się o zgodę na nauczanie swojego syna we własnych czterech ścianach. Najpierw jej prośbę odrzuciły władze szkolne, następnie sąd kantonu, a obecnie Sąd Najwyższy. Kobieta stoi na stanowisku, że brak pozwolenia na naukę w domu narusza prawo do prywatności i życia rodzinnego.
Wesprzyj nas już teraz!
Sąd Najwyższy orzekł z kolei, że konstytucyjne prawo do życia prywatnego nie dotyczy edukacji domowej. W myśl werdyktu, kantony Szwajcarii mogą same zdecydować, czy zezwolić na takie nauczanie, czy go całkowicie bądź częściowo zakazać. W Bazylei kształcenie rodzinne jest dozwolone, jeśli wnioskodawcy są w stanie wykazać, że dziecko nie może uczęszczać do szkoły.
Na terenie całego kraju w domach uczy się około 1 tysiąca dzieci. Przepisy w poszczególnych kantonach różnią się znacznie. Niektóre regiony wymagają oficjalnych zezwoleń i certyfikatów dla rodziców, innym wystarczają zwykłe oświadczenia woli. We francuskojęzycznym Vaud, trzecim co do wielkości kantonie, pół na pół katolickim i protestanckim, gdzie 600 dzieci korzysta z edukacji w domach, władze rozważają zaostrzenie reżimu.
Źródło: Life Site News
RoM