Projekt Jarosława Gowina przekształcenia niewielkich sądów w wydziały zamiejscowe napotkał na ostry sprzeciw kolacyjnego PSL. Spór ten przeniósł się na posiedzenie rządu, na którym doszło do ostrego starcia między ministrem sprawiedliwości, a premierem Waldemarem Pawlakiem.
Dla ludowców sprawa ta to kwestia wiarygodności w oczach elektoratu. Likwidacją objęte mają być sądy w małych miastach, których mieszkańcy są tradycyjnym elektoratem PSL. Dla Gowina to druga, po otwarciu zawodów, sztandarowa reforma.
Wesprzyj nas już teraz!
Premier Donald Tusk miał przyznać na posiedzeniu, że jest problem ze sprawą likwidacji sądów i trzeba szczegółowo się jej przyjrzeć. – Korzenie i elektorat PSL to wsie i małe miasteczka, dlatego ludowcy poczuwają się w tej sprawie do aktywności – tłumaczy Jacek Żalek, poseł PO. – Dla zwykłych ludzi reforma nic nie zmieni. Ucierpi jedynie prestiż i ambicja lokalnych władz i w ich interesie występuje PSL – uważa poseł PO.
Ludowcy podejmują różnorodne działania mające zablokować działania Gowina. Zaapelowali do samorządów o protest przeciw reformie oraz złożyli wniosek do Trybunału Konstytucyjnego – ich zdaniem minister nie może reorganizować sądów za pomocą rozporządzenia. Premier Pawlak poruszył temat na posiedzeniu rządu, a na 4 lipca PSL zaprasza do Sejmu samorządowców z wszystkich powiatów, których dotknie reorganizacja.
Stowarzyszenie „Amici Curiae” z poparciem ludowców, zamierza zorganizować wielką akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, który przewiduje m. in. istnienie sądów w dotychczasowym kształcie i zastrzega dla Sejmu decyzje o ich reorganizacji.
– Uważamy, że minister Gowin powinien wstrzymać się z podpisaniem rozporządzenia do czasu orzeczenia Trybunału – mówi „Rzeczpospolitej” rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. – Nie widzę powodu, żeby czekać na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego – ripostuje Gowin. – Na zdrowy rozum, gdybym podjął decyzję o utworzeniu 80 sądów, czy ktokolwiek uważałby, że to jest sprzeczne z konstytucją? – pytał retorycznie minister sprawiedliwości.
Źródło: „Rzeczpospolita”
luk