„Gazeta Polska” opublikowała wstrząsający artykuł oparty o – jak przekonuje redaktor Maciej Marosz – dokumenty odnalezione w Centralnym Archiwum Wojskowym dotyczące postaci Zbigniewa Safjana, ojca byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Sędzia jest na linii kolizyjnej z władzą w sprawie sporu o TK.
„Jak wynika z dokumentów, w latach 1943-1944 Zbigniew Safjan służył w mundurze hitlerowskiej policji Grenzschutz, zwanej też Zoll. Zgłosił się do niej na ochotnika” – informuje „GP”. Zachować się miało nawet zdjęcie Zbigniewa Safjana w uniformie nazistowskiej formacji. Miał on brać udział w starciach z antyniemiecką partyzantką AK.
Wesprzyj nas już teraz!
„Według informacji, jaką otrzymała w 1950 r. peerelowska prokuratura wojskowa, Safjan pewnego razu w potyczce z partyzantami specjalnie się wyróżnił, od wojskowych władz niemieckich otrzymał pochwałę i był stawiany jako wzór dobrego żołnierza” – czytamy w prorządowym tygodniku.
Zbigniew Safjan miał wycofać się z Polski na zachód wraz z wojskami III Rzeszy, by potem – w nieznanych okolicznościach – przekroczyć linię frontu, wstąpić w szeregi Armii Czerwonej, a z niej trafić do II Armii podporządkowanego sowietom Wojska Polskiego.
„Po wojnie zaczął robić szybką karierę i wkrótce został szefem wydziału propagandy Głównego Zarządu Politycznego” – relacjonuje przeszłość Zbigniewa Safjana „GP”.
„W 1945 r. Safjan złożył po rosyjsku donos do Informacji Wojskowej na swojego kolegę z wojska”. Chodzi o 21-letniego żołnierza Armii Krajowej, Jana Nesslera, który miał wątpliwości, czy służba komunistycznej „Polsce Ludowej” jest rzeczą moralną. AKowiec rozważał powrót „do lasu”. Po donosie Nessler został skazany na śmierć przez polskojęzyczne władze nadwiślańskiej kolonii ZSRR.
Kariera Safjana rozwijała się, ale swoje zaangażowanie w działalność niemieckiego okupanta ukrył przed komunistycznymi kolegami. „Jednak gdy cała prawda wyszła na jaw podczas przesłuchania przed zwerbowaniem go przez Informację Wojskową, Safjan przyznał się, że kłamał w życiorysie ukrywając fakt służby w hitlerowskiej formacji” – relacjonuje wydarzenia z lat 50. XX wieku „Gazeta Polska”. W śledztwie wskazał inne osoby robiące zawrotną karierę w bezpiece, które miały kontakty z nazistami.
Po ujawnieniu faktu współpracy z Niemcami Zbigniew Safjan został wydalony z wojska, zdegradowany do stopnia szeregowego i usunięty z PZPR. Nadal jednak działał jako propagandzista, tym razem cywilny. Kontynuował również pracę dziennikarską. To on wykreował postać Hansa Klossa, którego Polska poznała za sprawą ekranizacji jego powieści pt. „Stawka większa niż życie”.
Już w 1951 roku Safjan miał zostać zwerbowany przez komunistyczną Informację Wojskową jako Tajny Współpracownik. Od 1967 ponownie działał w PZPR. „W stanie wojennym trafił do Tymczasowej Rady Krajowej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego. Był też we władzach krajowych Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej” – informuje „Gazeta Polska”.
– A cóż ja mam wspólnego z moim ojcem? Opuścił naszą rodzinę, gdy miałem trzy lata. Sprzeciwiałem się jego poglądom. Łączenie mojego życiorysu z jego biografią jest prymitywizowaniem dyskusji o państwie – powiedział o swoim przodku były prezes TK, Marek Safjan.
„Gazeta Polska” ma jednak wątpliwości co do faktycznego braku związków. Tygodnik odnotowuje, że sędzia w roku 2006 (już jako szef TK) publikował w „Słowie Żydowskim”, którego redaktorem naczelnym był wtedy Zbigniew Safjan. Tam też podpisał się pod antypolskimi tezami Jana Tomasza Grossa.
Źródło: „Gazeta Polska”
MWł