W miarę jak zaostrzają się miecze wojowników przeciwko tak zwanej „homofobii”, maleje też ilość określeń osób homoseksualnych, jakie cenzura poprawności politycznej dopuszcza do użycia. Sodomita, pederasta, już nie daj Boże zbo***niec – to mowa nienawiści. Sodomita kojarzy się bowiem ciemnotą religijną, pederasta z odrzuconymi przez WHO standardami psychologiczno-medycznymi, a zbo***niec – to już, według homoseksualnego lobby, nienawiść w czystej formie. Może zatem czas na powrót do terminologii staropolskiej i przypomnienie słowa… Samcołożnik?
Najstarszym źródłem poświadczającym użycie słowa „samcołożnik” jest Biblia gdańska wydana po raz pierwszy w 1632 roku. „Azaż nie wiecie, iż niesprawiedliwi królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie mylcie się: ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani pieszczotliwi, ani samcołożnicy, ani złodzieje, ani łakomcy, ani pijanicy, ani złorzeczący, ani ździercy królestwa Bożego nie odziedziczą” – oto wyjątek z I listu do Koryntian (VI, 9-10).
Wesprzyj nas już teraz!
Co ciekawe, owo staropolskie określenie przypomnieli w internecie sami homoseksualiści. „Interesujące są dawne, staropolskie określenia mężczyzn sypiających z innymi mężczyznami. Nazywano ich: samcołożnicy, plugawcy, sodomczycy, sodomici, gomorczykowie, gamraci nieczyści, niewieściuchowie” – czytamy w portalu homoseksualizm.org.pl.
Temat podjął także dwumiesięcznik społeczno-kulturalny LGBTQ „Replika”. W jednym z archiwalnych numerów ukazał się wywiad z dr. Pawłem Fijałkowskim zatytułowany „Samcołożnicy i homoeroci”. – Starałem się stworzyć katalog nazw staropolskich: sodomici, sodomczycy, sodomiści to różne warianty tego samego słowa. Dalej: mężolubnicy, mężołożnicy, samcołożnicy, bardzo piękne określenia, zupełnie dziś nieznane. Jeszcze: samcołożnictwo, sodomski grzech, sodomska nieczystość. – powiedział na łamach „Repliki” autor książki „Homoseksualizm. Wykluczenie-transgresja-akceptacja”.
Wszystkich zainteresowanych zachęcam do używania terminu „samcołożnicy”, który sam piewca samcołożnictwa, dr Fijałkowski, na łamach samcołożniczego dwumiesięcznika, określił wszak pięknym. Pięknie tedy i we wszystkich przypadkach (ściąga poniżej) mówmy o pede****ach, określając ich samcołożnikami – czy też mężolubnikami – a na pewno nie narazimy się na razy samcołożniczego lobby ścigającego użytkowników polskiej mowy za kalanie publicznego dyskursu słowami na „p”, czy – nie daj Boże – „z”.
M: samcołożnik samcołożnicy
D: samcołożnika samcołóżników
C: samcołożnikowi samcołożnikom
B: samcołożnika samcołożników
N: samcołożnikiem samcołożnikami
M: samcołożniku samcołożnikach
W: o, samcołożniku! o, samcołożnicy!
Filip Obara