Alarmujące dane w sprawie przypadków eutanazji w Kanadzie – to, co miało być praktyką nadzwyczajną stało się praktyką rutynową i normą. Wynika to z opublikowanego w sierpniu raportu niezależnego think tanku Cardus.
Jego autor Alexander Raikin zaznacza, że wzrost liczby przypadków „pomocy medycznej w umieraniu” jest w Kanadzie najszybszy na świecie. W ciągu zaledwie sześciu lat zwiększyła się ona trzynastokrotnie.
Od czasu legalizacji tej praktyki w Kanadzie liczba tzw. wspomaganej śmierci wzrosła z 1018 w 2016 roku do 13 241 w 2022 roku. Średni czas oczekiwania na eutanazję wynosi zaledwie jedenaście dni. Jedynie 3,5 proc. próśb jest odrzucanych.
Wesprzyj nas już teraz!
Rozszerzono również kryteria upoważniające do dokonania eutanazji nie tylko w przypadkach choroby terminalnej. Obecnie śmiertelne świadczenie można uzyskać cierpiąc chociażby na chorobę psychiczną. Zrezygnowano również z ustawowego minimalnego czasu oczekiwania.
Komentując te dane, portal „Tribune chrétienne” zauważa, że banalizacja eutanazji, którą określa mianem „samobójczego tsunami”, ma związek z utratą wiary i wartości chrześcijańskich, zmysłu sacrum, odniesień etycznych i moralnych, a także z „relatywizowaniem wszystkiego w imię czegokolwiek”.
Wszystkie te „elementy śmiercionośnej kombinacji” sprawiły, że eutanazja jest obecnie postrzegana jako „zwyczajna możliwość a nie ostateczność”, upodabniając Kanadę do modeli obowiązujących w Belgii i Holandii.
Eutanazja jest obok udaru mózgu na piątym miejscu najczęstszych przyczyn zgonów w Kanadzie. Więcej osób umiera jedynie z powodu nowotworów, chorób układu krążenia, COVID-19 i wypadków komunikacyjnych.
KAI
Człowiek pragnie żyć! Eutanazja to dramat ludzi opuszczonych