Prezes brytyjskiej Agencji Ochrony Środowiska, przyznał że mikroplastik z opon pojazdów elektrycznych zanieczyszcza rzeki bardziej, ze względu na dużo większą masę samochodów napędzanych bateriami.
Według doniesień dziennika „The Telegraph”, prezes agencji Alan Lovell powiedział, że zanieczyszczona woda spływająca z kół w znacznym stopniu przyczynia się do trucia rzek w Wielkiej Brytanii. Komitet Audytu Środowiskowego orzekł, iż mikroplastik pochodzący z opon powoduje niemal 20 procent toksyn znajdujących się w ciekach wodnych.
– Ludzie martwią się teraz o opony, a pojazdy elektryczne, ironicznie rzecz biorąc, są pod tym względem gorsze ze względu na swoją wagę. Jest wiele pracy do wykonania w tym zakresie i musimy podjąć odpowiednie działania – powiedział Lovell.
Wesprzyj nas już teraz!
„Im cięższy samochód, tym większa ilość cząstek uwalnianych podczas hamowania lub zużycia opon. Według badania przeprowadzonego w zeszłym roku przez Autotrader, średnia waga samochodu benzynowego lub wysokoprężnego była o 150 kg mniejsza od masy samochodu elektrycznego” – podkreślił portal „The Telegraph”.
Według szefa Agencji Ochrony Środowiska problem wymaga rozmów z producentami samochodów na temat materiałów, z jakich produkowane są opony.
Z kolei Anna Krajińska reprezentująca organizację pozarządową „Transport i Środowisko” ripostowała, że w generalnym rozrachunku auta na baterie i tak są mniej uciążliwe niż spalinowe. Nie wspomniała, niestety o procesie produkcji i utylizacji baterii oraz ich trwałości.
Źródła: Yahoo.com / „The Telegraph”, PCh24.pl
RoM