Norwegia zanotowała w styczniu 95 proc. spadek rejestracji nowych samochodów elektrycznych. Brak zainteresowania takimi pojazdami to efekt odejścia od zerowej stawki VAT i wprowadzenia nowego podatku. E-auta odejdą do lamusa? Nic z tego! Wszak rynek ureguluje zakaz sprzedaży pojazdów spalinowych.
W Europie Norwegia jest niekwestionowanym liderem jeśli idzie o wprowadzanie elektromobilności. W ubiegłym roku 8 na 10 rejestrowanych tam pojazdów było zasilanych prądem. Trend tren jednak nagle się załamał wraz z nowym rokiem. Norwegowie przestali kupować „elektryki”, a spadek rejestracji nowych e-pojazdów wyniósł aż 95 proc. (1860 sztuk w styczniu 2023 wobec 39 tys. sztuk w grudniu 2022). I jest to najniższa liczba nowych zarejestrowanych aut od ponad 60 lat.
Skąd ta zmiana? Otóż, jak podaje serwis benchmark.pl, Norwegia od 2023 roku zlikwidowała zerowy VAT na „elektryki” – teraz obowiązuje stawka 25 proc. (chodzi o samochody o wartości powyżej 500 tys. NOK, czyli ok 220 tys. zł). Ponadto zaczął obowiązywać nowy podatek, który rośnie wraz z masą auta. A elektryczne samochody, z uwagi na baterię, do lekkich nie należą.
Wesprzyj nas już teraz!
Oczywiście noworoczny spadek zainteresowania zakupem e-auta może być efektem tego, że wielu Norwegów poczyniło zakupy wcześniej niż planowali, jeszcze przed wejściem nowych danin.
Czy oznacza to, że nowa polityka fiskalna zakończy erę aut na prąd? Na to się nie zanosi, bowiem w powietrzu wisi zakaz sprzedaży aut spalinowych i producenci powoli wycofują je ze swoich ofert. Tak w Norwegii uczynił już Hyundai, a w przyszłym roku taką samą decyzję podjąć ma Volkswagen. A jak wiadomo, podobny scenariusz szykuje nam UE.
W efekcie na rynku pozostaną drogie e-samochody, które nie będą w zasięgu możliwości finansowych przeciętnego obywatela.
O tym jak wyglądać ma nasza przyszłość mówi przygotowany przez PCh24.pl film:
