7 listopada 2014

Samorządowcy! Nie zostawiajcie sumienia przed drzwiami gabinetu

Samorząd nie decyduje tylko i wyłącznie w kwestii przysłowiowego łatania dziur na chodniku. Pozostaje jeszcze sfera kultury, zdrowia, bezpieczeństwa. To prezydent, wójt czy burmistrz ma wpływ na to, czy pieniądze, które przeznacza na funkcjonowanie szkoły, sfinansują również zajęcia deprawujące dzieci i młodzież – przypomina Anna Borkowska-Kniołek z Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny.



Wesprzyj nas już teraz!

 

Po co kolejna akcja zachęcająca do pójścia na wybory?

 – Szerokie grupy społeczne naszych rodaków wycofały się z udziału w życiu publicznym. Polacy nadal zbyt rzadko chcą decydować, a to w przypadku wyborów samorządowych jest szczególnie ważne. Liczy się każdy głos, a wybór i decyzje radnych, burmistrzów, prezydentów miast wpływają bezpośrednio na jakość życia w naszym najbliższym otoczeniu.

  

W jaki sposób wybrany w dniu 16 listopada samorząd może pomóc polskiej rodzinie?

– W naszym kraju polityka prorodzinna nie wygląda najlepiej. Jeśli już widać dobre działania, to właśnie na poziomie samorządu. Tu jednak należy je zintensyfikować. Rodzina jest najważniejszą wartością dla większości Polaków. Samorządy dysponują środkami i narzędziami potrzebnymi, aby wspierać rodziny w ich najbliższym środowisku. Władze lokalne odpowiadają bowiem za kulturę, edukację, zdrowie i bezpieczeństwo. Dlatego świadomy wybór radnych, prezydentów, burmistrzów, wójtów przyjaznych rodzinie jest kluczowy dla jej przyszłego bezpieczeństwa, jakości życia i możliwości rozwoju.

Idąc na wybory samorządowe decydujemy między innymi o tym, czy w szkole, do której uczęszczają nasze dzieci będą zajęcia harmonijnie współgrające z systemem wartości przekazywanym przez nas młodemu pokoleniu. To właśnie samorządy są organem prowadzącym szkoły. To prezydent, wójt czy burmistrz ma wpływ na to, czy pieniądze, które przeznacza na funkcjonowanie edukacji sfinansują również zajęcia deprawujące dzieci i młodzież.

 

Pozwolę sobie w tym momencie podać jeden zły i jeden dobry przykład decydowania w kwestiach edukacji na poziomie samorządu. Otóż kilka dni temu media podały, że radni PO w Łodzi chcą, aby zajęcia z edukacji seksualnej zostały wpisane do Wieloletniej Prognozy Finansowej na lata 2015-2017 i by co roku przeznaczano na nie 100 tysięcy złotych. Przypomnę, że to właśnie Łódź była pierwszym miastem w Polsce, które w 2012 r. wprowadziło pilotażowy program edukacji seksualnej w szkołach. Tego typu decyzje powinny być sygnałem alarmowym dla wyborców.

 

Dobry przykład to ten z powiatu wołomińskiego. Tam, dzięki inicjatywie starosty Piotra Uścińskiego Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny przyznało dwudziestu szkołom z tego terenu Certyfikat Szkoły Przyjaznej Rodzinie. Ten dokument gwarantuje rodzicom i dzieciom, że w ich szkole nie będą prowadzone tzw. zajęcia równościowe czy edukacja seksualna.

 

Wymienione przykłady pokazują, że samorząd nie decyduje tylko i wyłącznie w kwestii przysłowiowego łatania dziur na chodniku. Pozostaje jeszcze kwestia kultury, zdrowia, bezpieczeństwa… Dlatego zachęcam do oddania swojego głosu na kandydatów z Certyfikatem Kandydata Przyjaznego Rodzinie. Oni na pewno zadbają o bezpieczeństwo naszych dzieci. Można ich znaleźć na stronie internetowej www.rodzinamaglos.pl.

 

Co szczególnego mają do zaproponowania politycy, którym wręczono Certyfikat Kandydata Przyjaznego Rodzinie?

– Zobowiązali się oni do przestrzegania Dekalogu Samorządowca Przyjaznego Rodzinie, po raz pierwszy sformułowanego 17 maja br. podczas II Kongresu Polskiej Rodziny. To spisane zasady działania gwarantującego prawidłową pracę samorządowca na rzecz rodziny. Dekalog jest zbiorem wskazówek dla działaczy lokalnych, którzy chcą postępować zgodnie z wyznawanymi przez większość Polaków wartościami. Kandydaci z certyfikatem żywią szacunek do wiary, tradycji i historii. Oni w przeciwieństwie do niektórych polityków, nie pozostawią swojego sumienia przed drzwiami gabinetu czy sali obrad. To osoby kompetentne, które nie będą bały się szukać wsparcia ekspertów przed podjęciem ważnych decyzji. A przede wszystkim to ludzie, których Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny wraz ze środowiskami lokalnymi będzie wspierać w sprawowaniu mandatu samorządowca. Nie ukrywam, że będziemy również certyfikowanych samorządowców monitorować, czy działają na rzecz rodzin, tak jak deklarowali przed wyborami. Do monitoringu społecznego będziemy również zachęcać samych wyborców.

 

Państwa akcja „Rodzina ma głos!” zbliża się ku końcowi. Czy pokusiłaby się Pani o jej podsumowanie?

– Tak naprawdę, do końca kampanii „Rodzina ma głos!” pozostało bardzo wiele czasu. Kończy się tylko jej pewien etap. Akcja nie finiszuje z dniem wyborów. Jednak już teraz muszę przyznać, że efekt kampanii przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Widać, że jest duże zapotrzebowanie społeczne na tego typu akcje. W ciągu ostatniego miesiąca odbyło się ponad dwadzieścia spotkań regionalnych, podczas których przyznaliśmy około dziewięciuset Certyfikatów Kandydata Przyjaznego Rodzinie, i to nie jest jeszcze ostatni akord. Wyróżnienie otrzymały przede wszystkim osoby wytypowane przez prorodzinne środowiska  lokalne, z którymi mieliśmy okazję współpracować przy okazji organizacji Narodowych Dni Życia oraz Marszów dla Życia i Rodziny. Certyfikat wzbudził jednak szersze zainteresowanie kandydatów. Te przypadki również weryfikowaliśmy i  staraliśmy się o rekomendację środowisk lokalnych, które potwierdzały czy dany kandydat angażuje się na rzecz promocji i rozwoju instytucji rodziny. 

 

not. luk

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij