W ostatnim czasie jedno nazwisku wskoczyło na szczyt listy potencjalnych następców Franciszka – pisze wybitny watykanista Sandro Magister. Mowa oczywiście o 64 – letnim kardynale Jean-Claude Hollerichu z Luksemburga.
Jak podkreśla publicysta, kard. Hollerich jest doskonale wykształcony, biegle posługuje się kilkoma językami, w tym japońskim, jako, że w „kraju kwitnącej wiśni” spędził 27 lat swej posługi duszpasterskiej. Luksemburczyk jest także członkiem Towarzystwa Jezusowego.
Jednak do jego największych zalet, z perspektywy utrzymania obecnego kursu Stolicy Apostolskiej, Magister zalicza świadomość „epokowych wyzwań” przed jakimi stoi obecnie Kościół. „Do dziś mówi o tym z powagą i głębią, które dystansują go od przeciętnego przekazu większości kardynałów mianowanych przez papieża Franciszka” – przekonuje watykanista.
Wesprzyj nas już teraz!
Od czasu ściągnięcia przez papieża Benedykta XVI kard. Hollericha z powrotem do Europy, to właśnie kryzys wiary znajduje się w orbicie głównych zainteresowań hierarchy. Taka postawa uwidoczniła się zwłaszcza od chwili wyboru w 2018 r. na przewodniczącego Komisji Konferencji Biskupów Unii Europejskiej (COMECE). W 2019 r. Franciszek uczynił go kardynałem, a 8 lipca 2021 r. relatorem generalnym synodu wieloletniego, który „ma przebudować Kościół pod sztandarem synodalności”.
Jak podkreśla publicysta, dla kard. Hollericha synod „musi być bardziej otwarty niż kiedykolwiek w historii”, umiejętnie słuchać i „napełniać się” propozycjami wszystkich dzieci Boga, nie pomijając nawet „najgorętszych tematów”.
W kwestii synodalności luksemburski kardynał idzie więc całkowicie po linii obecnego pontyfikatu. W porównaniu jednak z „zawsze niejednoznacznym” Franciszkiem, kard. Hollerich wyróżnia się dużo większą przejrzystością myśli i słów. „W ostatnich tygodniach udzielił obszernych wywiadów, przekazując, prawdopodobnie za aprobatą papieża, wskazówek, których papież nie chce wyrazić własnymi słowami” – uważa Magister.
I tak hierarcha jest gorącym zwolennikiem zniesienia celibatu dla księży. Jego zdaniem należy zacząć od wprowadzenia święceń viri probati, których kwestię powinien uregulować już Synod Amazoński. „W dłuższej perspektywie uważam celibat za element ortodoksji, przysługującej niektórym mnichom” – powiedział.
Kard. Hollerich nie pozostawia złudzeń także w odniesieniu do kwestii homoseksualizmu. „Stanowisko Kościoła o związkach homoseksualnych jako grzesznych jest błędne” – przyznał wprost w wywiadzie dla niemieckiej agencji informacyjnej KNA. „Uważam, że socjologiczna i naukowa podstawa tej doktryny nie jest już poprawna. Nadszedł czas na fundamentalną rewizję nauczania Kościoła, a sposób, w jaki papież Franciszek mówił o homoseksualizmie, może doprowadzić do zmiany doktryny” – dodał.
Co ciekawe, bez podobnego entuzjazmu hieracha wypowiada się na temat kapłaństwa kobiet czy wyświęcania diakonis. Jego zdaniem, uwzględnienie propozycji w obecnym czasie prawdopodobnie doprowadzi do schizmy.
„Kard. Hollerich, jako reformatorski kandydat na papiestwo, wydaje się obiecywać bardziej prostolinijną i spójną ścieżkę niż obecny niekonsekwentny i pełen sprzeczności pontyfikat” – zauważa Magister. Natomiast w kwestii łączenia przeróżnych sprzeczności, Hollerich wraz z Franciszkiem mogą podać sobie ręce, czego dowodzi chociażby jego wypowiedź w kontekście wieloletniego pobytu w Japonii:
„Te doświadczenia pokazały mi inny horyzont myślenia i osądu. Japończycy nie kierują się europejską logiką odróżnienia przeciwieństw. Jeśli mówimy, że rzecz jest czarna, to znaczy, że nie jest biała. Z kolei Japończycy mówią: Jest biały, ale może też czarny. W Japonii przeciwieństwa można łączyć bez zmiany punktu widzenia” – przytoczył słowa kardynała Magister.
Źródło: magister.blogautore.espresso.repubblica.it
PR
Zwolennik niemieckiej Drogi Synodalnej z kluczową rolą na Światowym Synodzie