13 kwietnia 2023

Sandro Magister o potencjalnych kontynuatorach linii obecnego papieża. „Franciszek bez sukcesora po jego myśli”

(Fot. Evandro Inetti / Zuma Press / Forum)

Wciąż żywy, jak sam mówił po ostatnim pobycie w szpitalu Jorge Mario Bergoglio robi wszystko, co w jego mocy, aby zniechęcić tych, którzy liczą na jego rychłe zejście ze sceny. Ale to, co dzieje się u schyłku tego pontyfikatu, wcale nie zapowiada sukcesji po jego myśli” – pisze na swym blogu Sandro Magister.

 

Watykanista dokonał swego rodzaju „przeglądu kadr” możliwych następców Franciszka. Szczególnie uważnie przyjrzał się hierarchom uważanym za jego bliskich współpracowników oraz kontynuatorów rewolucyjnej linii obecnego papieża.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak pisze Magister, na miesiąc przed Wielkanocą Franciszek powołał pięciu nowych kardynałów do dziewięcioosobowej rady, która ma mu pomóc rządzić Kościołem powszechnym. „Wszyscy mu bliscy, jeden bardziej, drugi mniej, a na czele kardynał i jezuita Jean-Claude Hollerich, którego też postawił na czele światowego synodu, i z którym chciałby zmienić strukturę Kościoła katolickiego, od hierarchii do szeregowych” – czytamy w materiale.

Jak przypomina autor, kard. Hollerich wykazuje aktywność w popularyzowaniu zmiany paradygmatu katolickiej doktryny odnoszącej się do seksualności. Jest ulubionym purpuratem Franciszka, najbardziej mu odpowiadającym i uważanym przezeń za najbardziej odpowiedniego następcę. Równocześnie jednak – wraz z Amerykaninem Robertem McElroyem, również faworytem papieża – znajduje się pod największym „ostrzałem” w Kościele za lekkomyślne tezy doktrynalne. Krytykowali ich obu wysocy rangą kardynałowie: niedawno jeszcze świętej pamięci George Pell, a obecnie wciąż Niemiec Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Do grona surowo napominających Holelricha i McElroya należy też biskup Springfield w Illinois  Thomas J. Paprocki, biegły w prawie kanonicznym i przewodniczący komisji Konferencji Episkopatu USA ds. zarządzania Kościołem. Jak przekonywał on na łamach znanego pisma „First Things”, kardynał-heretyk podlega automatycznej ekskomunice. Powinien więc zostać usunięty ze swych stanowisk przez „kompetentną władzę”, czyli papieża. „Ale ten ostatni nie podejmuje działań, czego paradoksalną konsekwencją jest niestosowna perspektywa kardynała, ekskomunikowanego latae sententiae z powodu herezji, a głosującego na papieskim konklawe” – czytamy.

Według Sandro Magistra, nasilający się w Kościele kryzys sprzyja też podziałom w gronie rewolucjonistów. Jednym z przyczynków tego procesu była decyzja biskupów Niemiec i Belgii o zatwierdzeniu i praktykowaniu błogosławienia par homoseksualnych, „zabronionego przez dykasterię doktryny wiary, ale następnie dozwolonego przez papieża, mimo że początkowo podpisał się on pod zakazem”.

Gorszącą nowinkę polegającą na błogosławieniu sodomitów popierają Hollerich i McElroy. Na przeciwnym biegunie w tej kwestii sytuują się natomiast Walter Kasper i Arthur Roche, prefekt dykasterii ds. kultu religijnego, a przy tym „nieprzejednany wróg starożytnego obrządku liturgicznego”. Obaj reprezentanci „postępowego” Kościoła patrzą coraz bardziej krytycznym okiem na pomysły swych rewolucyjnych kolegów i zdobywając się na refleksję, że „Kościoła nie można wymyślić na nowo” gdyż grozi to „popadnięciem w schizmę”.

„Oczywiście na poziomie narracyjnym na scenie dominują innowatorzy. Wygłaszają scenariusz pochodzący całkowicie z zewnątrz, napisany przez świecki główny nurt, który zasłużenie ich wynagradza. Ale potem, poznając grunt wewnątrz Kościoła, odkrywa się, że innowatorzy nie stanowią większości nawet w Europie” – czytamy.

Jak zauważył Sandro Magister, jednym z symptomów wskazujących na to, że linia Franciszka niekoniecznie jest obecnie w Kościele dominującą, mógł być wybór nowego przewodniczącego Komisji Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej COMECE. Kardynała Hollericha zastąpił nastawiony raczej konserwatywnie włoski biskup diecezji Latina-Terracina-Sezze-Priverno  Mariano Crociata, a nie arcybiskup francuskiego Dijon Antoine Hérouard, zaufany człowiek papieża, „zasłużony” poprzez zdyscyplinowanie tradycjonalistycznej diecezji Fréjus-Toulon oraz sanktuarium maryjnego w Lourdes. Zdaniem Magistra, nominacji zadecydować miały głosy biskupów z Europy Wschodniej oraz Skandynawii.

Inny papabile, arcybiskup Bolonii i przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch kardynał Matteo Zuppi mógłby kontynuować linię Franciszka, ale w nieco bardziej wyważony sposób. Mógłby liczyć na poparcie silnej wspólnoty Sant’Egidio, do której sam należy. „Zarówno on, jak i Wspólnota przenikliwie unikali zawsze zajmowania jednoznacznego stanowiska w kontrowersyjnych kwestiach, takich jak homoseksualizm, żonaci księża, demokracja w Kościele, wojna na Ukrainie – czego skutkiem było uzyskanie pewnego konsensusu nawet wśród bardziej umiarkowanych kardynałów. Założyciel oraz niekwestionowany szef Wspólnoty, Andrea Riccardi, historyk Kościoła, również dba o to, by nie formułować wyłącznie pozytywnych ocen o pontyfikacie i osobie Bergoglia” – ocenia Sandro Magister. Według niego, prezentowana przez Zuppiego dwuznaczność moralnych sądów stała się jeszcze bardziej widoczna niż dotychczas.

„Obfituje w słowa, ale w kwestiach powodujących podziały staje się niejasny. Niektórzy porównywali go do Zeliga, postaci kameleona wymyślonej przez Woody’ego Allena, oklaskiwanej przez wszystkich, nikomu nie przeszkadzającej. Zbyt słabi, by związywać i rozwiązywać, tak na ziemi, jak i w niebie” – spuentował autor swój tekst nawiązując do słów Pana Jezusa skierowanych do świętego Piotra.

Źródło: http://magister.blogautore.espresso.repubblica.it 

RoM

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij