Prezydent Nicolas Sarkozy oświadczył, że chce zmniejszyć o połowę legalną imigrację do Francji. To kolejny front walki z islamistami, wytoczony przez francuskiego przywódcę po zamachach w Tuluzie.
– W pięciu najbliższych latach, dla zrównoważenia wydatków socjalnych, chciałbym zmniejszyć o połowę ilość obcokrajowców, których przyjmujemy we Francji – powiedział Sarkozy. Wyjaśnił, iż oznaczałoby to progresywne zmniejszanie liczby osób które co roku otrzymują prawo pobytu nad Sekwaną ze 190 tys. do 100 tys. Osiągnięcie tego celu byłoby możliwe po przeprowadzeniu głębokiej reformy obecnego systemu administracyjnego i sądowego.
Wesprzyj nas już teraz!
Dzisiaj system administracyjny i sądowy pracują niezależnie od siebie i wydają decyzje na podstawie różnych przepisów, co utrudnia wymierzanie sprawiedliwości względem imigrantów. Sarkozy chciałby to zmienić. Polityk stawia warunki określonych dochodów i posiadania miejsca zamieszkania, jako kwestie bez których nie będzie możliwe przyznanie obywatelstwa Francji osobie, będącej po ślubie z osobą posiadającą francuski paszport. Sarkozy broni również zasady obowiązkowego egzaminu, dla osób ubiegających się o przedłużenie swojego pobytu we Francji. Renegocjacji ma podlegać też kwestia minimalnych emerytur, które mogłyby przysługiwać imigrantom przebywającym nad Sekwaną.
Twierdzi, że gdyby reforma – wymagająca zmian w konstytucji – nie zdobyła odpowiedniej większości w parlamencie, zorganizuje w tej sprawie referendum. Prezydent zapewnił, że chce by w tej sprawie wypowiedzieli sie Francuzi i dali mu prawo do tych zmian, „gdyż to naród powinien mieć ostatnie słowo”.
Obecnie z Francji wydala się rocznie około 30 tys. nielegalnych imigrantów, czyli jedną trzecią tych, wobec których wydano nakaz opuszczenia kraju. Główną tego przyczyną jest odmowa przyjęcia imigrantów przez kraje ich pochodzenia.
Franciszek L.Ćwik