Członek kabaretu elita i wrocławski radny PO, Jerzy Skoczylas stał się obiektem ostrej krytyki ze strony „Gazety Wyborczej”. Dziennik, który publikował bluźniercze przedruki rysunków z „Charlie Hebdo” oburzył się na ostrym wpis facebookowy polityka.
„Gazeta Wyborcza” nie ma problemu z bluźnierstwami satanisty „Nergala”, zasłynęła też publikowaniem odrażających obrazków zamieszczanych we francuskim piśmie satyrycznym „Charlie Hebdo”. Obrazki obrażały uczucia religijne m.in. katolików, a ich publikację gazeta tłumaczyła chęcią solidaryzowania się z paryską redakcją, na którą zamach przeprowadzili muzułmanie.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie bluźnierstwa jednak wyznaczają granice wolności słowa redaktorów z ulicy Czerskiej, lecz wrocławski radny PO, Jerzy Skoczylas. Znany szerszej publiczności przede wszystkim z występów w kabarecie Elita, polityk opublikował 8 marca na Facebooku wpis, w którym w niewybrednych słowach skomentował występy w telewizji z okazji Dnia Kobiet Anny Grodzkiej i Wandy Nowickiej.
Stojącej na straży bezwzględnej wolności słowa „Gazecie Wyborczej” takie zachowanie nie mogło jednak umknąć uwagi. Jej dziennikarze natychmiast nagłośnili sprawę. O ile wrocławscy radni PO odmówili komentarza do sprawy, bagatelizując wpis na Facebooku, o tyle władze partii deklarującej liberalnej przekonanie chętnie krytykują Skoczylasa. – Sprawą wpisu radnego Jerzego Skoczylasa powinien zająć się sąd koleżeński i rada regionu – uważa sekretarz generalny PO, Andrzej Biernat. – Tego typu stwierdzenia w ustach członka Platformy są absolutnie niedopuszczalne i kompromitujące – dodał.
Zdaniem Biernata sąd koleżeński powinien Skoczylasa „przykładnie ukarać”. – Łącznie z wykluczeniem z partii, aby tego typu sytuacje napiętnować i nie dopuszczać do ich powtórzenia – ocenił sekretarz partii.
Szef dolnośląskiej PO, Jacek Protasiewicz zlecił zbadanie sprawy regionalnemu rzecznikowi dyscypliny partyjnej.
Jerzy Skoczylas dość szybko usunął wpis z sieci. Jak stwierdził Protasiewicz, stało się to na skutek jego interwencji. Sam Skoczylas, który we wrocławskiej radzie miasta pełni funkcję wiceprzewodniczącego, nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. – Od tego jest Facebook, by tam zamieszczać swoje opinie. Mamy wolność słowa – skomentował satyryk w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
ged