Międzynarodowa koalicja pod przywództwem Arabii Saudyjskiej kontynuuje naloty wymierzone przeciwko rebeliantom należącym do mniejszościowej w Syrii grupy szyitów. Spodziewane jest także wejście Saudyjczyków do Jemenu, które spowoduje dalszą intensyfikację konfliktu.
W sobotę minister spraw zagranicznych Jemenu powiedział, że spodziewa się żołnierzy anty-szyickiej koalicji już w najbliższych dniach. Rozmowy w tej sprawie przeprowadzili między sobą Egipcjanie i Saudyjczycy.
Wesprzyj nas już teraz!
Lądowa interwencja Arabii Saudyjskiej może prowadzić do eskalacji konfliktu, w przypadku gdy szyiccy partyzanci przekroczą saudyjską granicę. Zapowiedzi samobójczych ataków w Arabii Saudyjskiej już się z resztą pojawiły.
Jak zauważają Holly Yan, Hakim Almasmari i Ben Brumfield na cnn.com podział stron konfliktu przebiega wzdłuż klucza religijnego. Po stronie sunnitów oprócz Arabii Saudyjskiej są także Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Egipt, Sudan i Maroko. Rebeliantów popiera natomiast Iran. Ten ostatni kraj został ostatnio potępiony przez premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Polityk ten stwierdził, że Iran dąży do posłużenia się konfliktem w Jemenie w celu wywołania konfliktu na całym Środkowym Wschodzie.
W Jemenie, w którym bunt podjęli szyiccy bojownicy sprzeciwiający się dyskryminacji przez sunnicką większość. W styczniu zajęli oni pałac prezydenta kraju Abda Rabbuha Mansuera Hadiego, który w wyniku zajść podał się do dymisji. Następnie jednak zaprzeczył jej ważności i nadal uważa się za prezydenta kraju. Konflikt w Jemenie jest tym bardziej niepokojący, że w kraju tym mieściła się siedziba gałęzi al-Kaidy, która przyznała się do ataku na francuskie pismo Charlie Hebdo. Destabilizacja kraju może przyczynić się do zwiększenia jej wpływów.
Źródło: cnn.com
Mjend