„Kryzys Kościoła katolickiego w Niemczech zamanifestował się 45 lat temu wraz z „Königsteiner Erklärung”, deklaracją biskupów dotyczącą „Humanae Vitae” z 1968. W niej łagodzili oni nauczanie Kościoła, pozostawiając stosowanie antykoncepcji sumieniom poszczególnych wiernych. To samo zrobili austriaccy biskupi w „Mariatroster Erklärung”. W 2008 roku kardynał Schönborn, szef konferencji austriackich biskupów, mówił o tym jako o „grzechu europejskiego episkopatu”. Te deklaracje nadały ton dekadom, które nadeszły, a w ich konsekwencji wierni stali się bardziej protestanccy i heterodoksyjni w duchu” – tłumaczy Marie Meaney, autorka książek poświęconych m. in. Simone Weil.
Arcybiskup Zollitsch próbował zagasić pożar, jaki wywołała instrukcja duszpasterska dot. Komunii św. dla rozwodników w jego własnej diecezji, wysyłając list do innych niemieckich biskupów. Tłumaczył w nim, że to jedynie „szkic”, który wyciekł z kurii. Choć nie uzyskał on jego aprobaty, to stanowi jednak „dobry wkład” w dyskusję nad problemami niemieckich katolików. Jak zauważa Meaney, wzmacniając przy tym obecne już tendencje oddalania się od Rzymu.
Wesprzyj nas już teraz!
Można się zastanawiać dlaczego tak wpływowy hierarcha proponuje projekty, których nie sposób pogodzić z doktryną Kościoła. „Pokazuje to coś, co niemieccy katolicy wiedzą już od dawna, a mianowicie, że istnieje odgórny trend odsuwania się od „trudniejszych” prawd wiary po to, by móc podążać za duchem czasu” – podkreśla.
Sytuacja małżeństw i rodzin staje się trudna – wymaga to reakcji w duchu wiary: lepszego przygotowania do zawarcia tego sakramentu, zaoferowania pomocy duszpasterskiej i poradnictwa. W których diecezjach katolicy, którzy przechodzą albo którym grozi rozwód mogą uzyskać pomoc i wsparcie zgodne ze zmysłem wiary? „Jak często tłumaczy się im, że są mile widziani na Mszy św. nawet jeśli nie mogą przystępować do Komunii?” – pyta publicystka na stronach „The Crisis Magazine”.
„Będąc wychowywaną w Niemczech przez lata słuchałam, jak księża nauczali, że „oficjalne nauczania Kościoła w Rzymie mówi”, podczas gdy oni głosili coś odwrotnego w kwestiach seksu przedmałżeńskiego, antykoncepcji, rozwodów (czasem nawet nie robiąc rozróżnienia między doktryną a ich własnymi heterodoksyjnymi przekonaniami). Kiedy Jan Paweł II nie chciał, by kościelne instytucje były zamieszane w aborcyjny biznes, (…) zanim doszło do zgody miało miejsce długie przeciąganie liny między niemieckimi biskupami a Rzymem” – tłumaczy.
„Czy w Kościele w Niemczech będzie miała miejsce nowa schizma? Niektórzy twierdzą, że de facto, bez otwartej deklaracji, doszło do tego już dawno temu. Pewne jest, że nie trzeba wiele, by stało się to faktem, ponieważ niemiecki Kościół w duch i w doktrynie jest już w dużej mierze protestancki. Benedykt XVI był w pełni świadomy kierunku, w jakim zmierza niemiecki Kościół, a papież Franciszek, jak możemy przypuszczać, zna sytuację dobrze z czasu studiów. Módlmy się, by można było uniknąć najgorszego” – apeluje Marie Meaney.
Źródło: crisismagazine.com
mat