Luisella Scrosati na łamach portalu La Nuova Bussola Quotidiana pisze o prawnych skutkach synodu o synodalności, w którym, zgodnie z decyzją papieża Franciszka, w głosowaniach mają wziąć udział także osoby świeckie.
Autorka komentarza odniosła się do fragmentów wywiadu, jakiego Franciszek udzielił Elisabetcie Piqué, korespondentce z Włoch argentyńskiego portalu La Nacion. Rozmowa ukazała się 10 marca. Papież, jak wyraziła się Scrosati, „ogłosił powszechne prawo wyborcze obowiązujące na zgromadzeniach synodalnych Kościoła katolickiego”. Powiedział bowiem: – Każdy, kto uczestniczy w synodzie, ma prawo do głosowania. Czy mężczyzna czy kobieta. Wszyscy, wszyscy. To słowo „wszyscy” jest dla mnie decydujące – zaznaczył.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak zauważyła publicystka LNBQ, niewiele ponad miesiąc później Sekretariat Synodu poczynił zmiany polegające na przekształceniu kategorii audytorów w członków rzeczywistych z prawem głosu. Jednak w rzeczywistości chodzi o 70 nowych wyborców niebędących biskupami. „Zatem synodalność, ale bez przesady” – komentuje Scrosati.
Wybrańcy pochodzić mają z selekcji. Oficjalnymi kryteriami będą: „ogólna wiedza” kandydatów, „ich roztropność”, „udział w różnych rolach w procesie synodalnym”.
„Ortodoksyjna postawa, integralność życia moralnego, szczególne zasługi w służbie innym to kryteria przestarzałe” – zauważa w tym kontekście autorka komentarza.
„Dzięki głosowaniu przez świeckich w ramach Synodu możemy bezpiecznie założyć, że nie jest to już Synod Biskupów, zgodnie z definicją i regulacjami zawartymi w kanonach 342-348. Punkt 342 jest niemal tautologiczny: Synod Biskupów jest zgromadzeniem Biskupów, które […] zbierają się w określonych terminach, aby sprzyjać ścisłej jedności między Biskupem Rzymu a samymi Biskupami. I oto nawet Konstytucja Apostolska Episcopalis Communio, podpisana przez Franciszka, nauczała, że członkami Synodu Biskupów są Biskupi, zgodnie z normą kan. 346, do których dołączają członkowie kleryckich instytutów zakonnych. Następnie są inni uczestnicy, w tym świeccy, którzy jednak nie mają prawa głosu” – zauważa publicystka LNBQ.
„Pomimo zapewnień o zachowaniu biskupiej specyficzności zgromadzenia zwołanego w Rzymie papież nie może nakazać, aby rzeczywistość była inna niż jest, ani znieść zasady niesprzeczności. Synod Biskupów jest nim, ponieważ jego członkami są biskupi; jeśli część, która wydaje się wynosić około 1/4, nie składa się z biskupów ani nie jest powiązana z hierarchiczną konstytucją Kościoła poprzez święcenia kapłańskie, to nie jest to już Synod Biskupów, ale raczej [zgromadzenie] chrześcijan. Co nie jest ani lepsze, ani gorsze, ale to po prostu inna sprawa” – podkreśla Scrosati.
„Dlatego decyzja papieża Franciszka w zasadzie pozwala nam odetchnąć z ulgą. W jakim kierunku Synod się skończy, jeśli chodzi o treść i dyscyplinę, jest całkiem jasne, a to nie są dobre perspektywy. Ale teraz przynajmniej wiemy, że dokument, który wyjdzie ze Zgromadzenia, po prostu nie będzie dokumentem Synodu Biskupów, a zatem ewentualna ratyfikacja przez Papieża (por. kan. 343) będzie po prostu nieważna” – wskazuje autorka.
Źródło: LaNuovaBQ.it
RoM