4 miliony – tyle zarejestrowanych w Polsce pojazdów, które są dopuszczone do ruchu i mają prawo poruszać się po drogach, zostało wykluczonych ze Stref Czystego Transportu. To stanowi aż 17 proc. legalnie funkcjonujących w naszym kraju aut! A tymczasem stref w Polsce będzie coraz więcej.
Obecnie w Polsce działa warszawska SCT. Jak policzyli eksperci, jeśli spojrzymy na ogół zarejestrowanych w Polsce aut, to aż 17 proc. z nich nie ma prawa do niej wjechać. To blisko 4 miliony wykluczonych pojazdów. A wiadomo, że od 2026 roku ograniczenia staną się bardziej surowe. Ponadto kolejne miasta będą wprowadzały swoje SCT (jak np. Kraków). Zatem wzrośnie nie tylko liczba „zakazanych” aut, ale i miejsc do których pojazdy te nie wjadą.
Eksperci, z którymi rozmawiała Interia wskazują, że obecne rozwiązania – wbrew założeniom – nie wymuszą na Polakach masowej wymiany pojazdów na nowsze i bardziej „ekologiczne”. Rozwinie się za to inne zjawisko. Otóż samochody, które nie będą spełniały wymogów SCT, będą tylko wyprowadzane z miast i zastępowane w nich hybrydami i „elektrykami”, ale za to w mniejszych miejscowościach kwitnąć będzie rynek aut „zakazanych” w SCT. I tam będą one eksploatowane… dłużej niż miałoby to miejsce w miastach.
Wesprzyj nas już teraz!
Zasadne jest więc pytanie, czy zatem w SCT i zakazach z nimi związanymi faktycznie chodzi tylko o środowisko?
Źródło: interia.pl
MA