Sędziowie w naszym katolickim kraju – niestety – najczęściej stają po stronie osób, które profanują katolickie świętości. Tę, można powiedzieć, paradoksalną sytuację potwierdza ujawnione ostatnio pisemne uzasadnienie wyroku poznańskiego sądu. Werdyktem tym, wydanym miesiąc temu, sędziowie uniewinnili mężczyznę tzw. drag queen, który podczas publicznego występu w jednym z poznańskich klubów, podciął gardło dmuchanej kukle symbolizującej ks. abp. Marka Jędraszewskiego.
W kuriozalnym pisemnym uzasadnieniu wyroku uniewinniającego napisano m.in. iż był to niewinny „występ artystyczny”. Sędzia, który popełnił to uzasadnienie, najwyraźniej miał problem z ubraniem w słowa fanaberii, które wyczyniał z dmuchaną kukłą mężczyzna przebrany za kobietę. W końcu wybrnął z tego dokonując krótkiego, a jednocześnie karkołomnego opisu sytuacji, która dotyczyła sprawy: „Było to coś na kształt tańca z gołą lalką”.
Moim zdaniem bardziej przypominało to dance macabre. Z tym, że facet w spódnicy tańczący z kostuchą chciał ostrze śmierci odwrócić od siebie, a zwrócić je w stronę ks. arcybiskupa – czym się zupełnie pogrążył. Zapomniał o podstawowej zasadzie – „nie igra się ze śmiercią”. Niestety tę niebezpieczną grę podjął również sędzia wydając wyrok. Według sądu, występ drag queen, który podczas tego „show” śmiertelnie ugodził postać przedstawiającą ks. abp. Jędraszewskiego „mieścił się w granicach wolności artystycznej i prawa do krytyki”.
Wesprzyj nas już teraz!
Przed ferowaniem niesprawiedliwymi wyrokami przestrzegł ostatnio białoruskich sędziów, opozycjonista Zmitr Daszkiewicz, którego skazali oni na 1,5 roku obozu karnego, tylko dlatego, że mówił prawdę. Po ogłoszeniu tego werdyktu Zmitr, w trosce o ich życie wieczne, przypomniał sędziom „Pamiętajcie, że wy też kiedyś staniecie przed sądem Bożym”.
Tę prawdę trzeba by było przypomnieć również sędziom, którzy podobnie „uzasadniają” swoje kolejne uniewinnienia Adama Darskiego. Nazywa on siebie „Nergalem”. Jest to imię babilońskiego bałwana, który miał rządzić światem podziemnym – czyli piekłem. Swoją drogą nie życzę Darskiemu, żeby miał kiedykolwiek osobiście przekonać się, że to nie on rządzi piekłem.
Sądy uniewinniają Darskiego seryjnie – w roku 2014 z zarzutu publicznego podarcia Biblii, w roku 2021 z zarzutu umieszczenia w internecie zdjęcia Matki Bożej z butem w miejscu twarzy, zaledwie w maju tego roku – z zarzutu sprofanowania polskiego godła. Wszystkie te uniewinnienia uzasadniono rzekomą wolnością wyrazu artystycznego. Tak jakby artyści byli jakimiś bogami na Olimpie (Nergal Hadesem), których ludzkie sądy nie mogą karać. Rzeczywistość jest natomiast taka, iż ci „bogowie” profanują nie z racji na swoją gorącą wiarę w moc zła, ale na swoją, zupełnie przyziemną, miłość do mamony.
Profanują z zimnej kalkulacji, iż na tych ohydnych wyczynach zarobią grubą kasę. Mój znajomy, który zna Nergala, kiedy raz go zapytał: „naprawdę wierzysz w istnienie Szatana?” Ten mu ponoć szczerze odpowiedział, że nie wierzy, ale profanuje, bo na tym zarabia dużo pieniędzy. Nergal, wbrew werdyktom sądu, które go pogrążają wbijając w pychę, zasługuje więc na najsurowszą karę, według słów Najwyższego Sędziego zapisanych w Apokalipsie – „Obyś był zimny albo gorący. A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust”. Przy czym trzeba wiedzieć, że tłumacz tego fragmentu Nowego Testamentu, przekładając na język polski greckie sformułowanie brzmiące fonetycznie „kanoe emeto”, złagodzili jego znaczenie pisząc „wyrzucić z ust”, kiedy tak naprawdę oznacza ono „zwymiotować”. Jak więc ohydna w oczach Boga jest „nijakość” postawy człowieka, skoro powoduje torsje.
Adam Białous
Transwestyta nawoływał do zabójstwa abp. Jędraszewskiego, sąd nie dostrzegł winy. Jest apelacja