Sejmowa komisji edukacji na wniosek posłów Solidarnej Polski zajmowała się dziś tematem powrotu religii na egzaminie dojrzałości. W czasie dyskusji Ministerstwo Edukacji Narodowej podtrzymało swoje wcześniejsze stanowisko, mówiąc zdecydowane „nie” dla tego przedmiotu.
Joanna Berdzik, podsekretarz w Ministerstwie Edukacji Narodowej odczytała posłom uzasadnienie resortu z którym już wcześniej zapoznali się przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski na dwustronnym spotkaniu 6 czerwca br. Podsekretarz stanowczo zaprzeczyła tezie, że MEN deprecjonuje nauczanie religii w szkołach. Odnosząc się do propozycji wprowadzenia religii na maturze, powołała się na Konstytucję i na konkordat. Podkreślała, że Kościół katolicki ma autonomię w zakresie nauczania religii, a państwo nie ingeruje w program i podręczniki. Egzamin maturalny jest natomiast przeprowadzany z przedmiotów, których podstawę programową określa minister oświaty.
– Egzamin maturalny z przedmiotów dodatkowych, będzie przeprowadzony tylko z tych przedmiotów, dla których na czwartym etapie edukacyjnym została ustalona podstawa programowa w zakresie rozszerzonym. W związku z powyższym nie ma podstaw do przeprowadzenia egzaminu maturalnego z religii jako przedmiotu dodatkowego – powiedziała i dodała, że w opinii MEN art.169 ust. 4 ustawy z dnia 27 lipca 2005 roku, Prawo o szkolnictwie wyższym, daje uczelni możliwość przeprowadzenia dodatkowego egzaminu wstępnego np. z religii w przypadku wynikającym z konieczności sprawdzenia między innymi szczególnych predyspozycji do podejmowania studiów na danym kierunku.
Zdaniem posłanki Marzeny Wróbel, rząd PO-PSL przeprowadza atak na przedmioty, które są nosicielami wartości – obecnie na religię, wcześniej na lekcje historii. Powołała się na wypowiedź konstytucjonalisty dr. Ryszarda Piotrowskiego, który stwierdził, że działania resortu są niekonsekwentne, gdyż Trybunał Konstytucyjny orzekł, że można wliczać ocenę z religii do średniej ocen. – Egzamin maturalny z religii też byłby formą ocenienia wiedzy ucznia w danym zakresie. Dlaczego więc, jeśli ministerstwo powiedziało „A” i ocena z religii jest uznawana jako pełnoprawna nie chce powiedzieć „B”? Dlaczego nie chce dać prawa młodym ludziom, którzy chcą w przyszłości chociażby studiować teologię, by ich egzamin maturalny stał się podstawową furtką do przyjęcia na studia? Dlaczego ci uczniowie szkół średnich, którzy w przyszłości chcą studiować teologię mają być obywatelami drugiej kategorii? – pytała posłanka.
Źródło: radiomaryja.pl
pam