Minutą ciszy część posłów na Sejm RP uczciła we wtorek pamięć zamordowanego 71 lat temu mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Niestety liczni przedstawiciele ugrupowań zajmujący miejsca po lewej stronie sali plenarnej albo w tym czasie siedzieli, albo ostentacyjnie opuścili obrady.
– Wysoka Izbo, 71 lat temu w więzieniu na Mokotowie strzałem w tył głowy zamordowany został major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, dowódca V Wileńskiej brygady Armii Krajowej. Wraz z nim komuniści zamordowali trzech innych oficerów, towarzyszy walki: podpułkownika Antoniego Olechnowicza pseudonim „Pohorecki”, podporucznika Lucjana Minkiewicza pseudonim „Wiktor” i kapitana Henryka Borowego-Borowskiego pseudonim „Trzmiel”. Uczcijmy ich pamięć minutą ciszy – powiedziała na początku wtorkowych obrad Sejmu marszałek Elżbieta Witek.
Po tych słowach część posłów zaczęła skandować „Cześć i chwała bohaterom”, część nadal siedziała, a inni wyszli z sali obrad.
Wesprzyj nas już teraz!
Do sytuacji odniósł się wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. „Haniebna postawa Lewicy i części Koalicji Obywatelskiej! Wyszli z sali Sejmu albo lekceważąco siedzieli w czasie hołdu zamordowanemu przez komunistów w 1951 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie mjr. Zygmuntowi Szendzielarzowi ps. Łupaszka. Cześć i chwała Bohaterowi” – napisał na Twitterze.
71 lat temu w warszawskim więzieniu na Mokotowie władze komunistyczne wykonały wyrok śmierci na mjr. Zygmuncie Szendzielarzu „Łupaszce”, dowódcy V Wileńskiej Brygady AK, a następnie oddziałów partyzanckich eksterytorialnego Wileńskiego Okręgu AK. Był on również żołnierzem podziemia antykomunistycznego, który w 1948 r. został aresztowany przez UB i skazany na karę śmierci.
Szczątki „Łupaszki” zidentyfikowano w 2013 r. w wyniku ekshumacji przeprowadzonych przez IPN na tzw. Łączce na Wojskowych Powązkach.
Pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika w 2016 r. został pochowany z wojskowym ceremoniałem na Wojskowych Powązkach.
Oprac. TK / PAP