Sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych, której przewodzi Miron Sycz (PO), działacz Związku Ukraińców w Polsce, chce przyjąć uchwałę potępiającą akcję „Wisła”. Przeciwko temu projektowi protestują kombatanci i Kresowianie. Jak przypominają, ojciec Sycza – Ołeksander, sam był OUN i UPA.
Przeciwko potępieniu akcji przesiedleńczej z 1947 roku, która zakończyła działalność zbrodniczej Ukraińskiej Armii Powstańczej, zaprotestował m. in. Wiesław Tokarczuk, ekspert od spraw ukraińskich, którego matce udało się ujść z życiem z rąk banderowskich morderców. Pismo w tej sprawie skierował już do sejmowej komisji, w której w czwartek odbędzie się pierwsze czytanie projektu uchwały. Jak przypomina, oddziały UPA zostały stworzone przez OUN na terenie Polski z ukraińskich, hitlerowskich kolaborantów – ukraińskich policjantów przeszkolonych przez nazistów.
Wesprzyj nas już teraz!
„W początkowym stadium policjanci wyszkoleni przez nazistów stanowili 90 proc. składu bojówek OUN-UPA. W końcowym stadium stanowili tak zwane twarde jądro band, 10 proc. ich składu i większość kadry dowódczej. (…) Policjanci – kolaboranci brali udział w zbrodni przeciwko ludzkości, w Holokauście. O tym nie wolno nam zapominać. Jak napisał historyk kanadyjski ukraińskiego pochodzenia John Paul Himka: »ukraińscy policjanci służyli im [nazistom] swoimi łokciami w tym brudnym biznesie«” – napisał Tokarczuk. – Nawet gdyby nie popełniali już nawet żadnych kolejnych zbrodni, polskie państwo było zobligowane do ich ścigania, bez okresu przedawnienia – zauważa Tokarczuk w rozmowie z portalem NaszDziennik.pl.
Jak tłumaczy, przez pamięć o polskich, żydowskich i ukraińskich ofiarach banderowców, takie potępienie nie powinno mieć miejsca. Jak dodaje, „pokrętna logika potomków i apologetów zbrodniarzy wykorzysta ten fakt nie tylko do ich rehabilitacji, ale do uzyskania dla nich materialnej rekompensaty”.
Przeciwko projektowi protestują żołnierze z Armii Krajowej. Jak tłumaczy Anna Lewak z Okręgu Wołyńskiego ŚZŻAK, prezes Zarządu Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego, walka z ukraińskimi nacjonalistami trwała już w latach 1943-44, Wołyńska Dywizja Piechoty walczyła z nimi także na Lubelszczyźnie. Walki na terenie dzisiejszej Polski toczone były z członkami blisko 11 sotni, które przeszły na ten teren z Wołynia i Małopolski Wschodniej, gdzie Ukraińcy dopuszczali się ludobójstwa na polskiej ludności cywilnej. „Wysiedlenie Ukraińców było niewątpliwie przykrym, lecz oszczędzającym ludność cywilną rozwiązaniem problemu OUN-UPA przez odcięcie od źródła żywności i rekruta dla antypolskiej UPA. W ten sposób ograniczono straty ludzkie zarówno Polakom, jak i Ukraińcom, przerywając krwawe starcia i terrorystyczne działania podziemia ukraińskiego” – czytamy w liście wystosowanym do członków komisji.
Protesty Okręgu Wołyńskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Wiesława Tokarczuka poparli licznie Kresowianie. – Pod tymi słowami podpisujemy się w imieniu naszych członków – 23 organizacji pozarządowych – mówi Ewa Szakalicka z Federacji Organizacji Kresowych.
Projekt potępienia akcji Wisła przygotował Miron Sycz, według którego obrona akcji ma być „powtarzaniem wymysłów komunistycznej propagandy”. Sam Sycz jest wieloletnim działaczem Związku Ukraińców Polskich, należał do PZPR i Socjalistycznego Związku Młodzieży Polskiej. Startując z list SLD-UP przed dwie kadencje kadencje pełnił funkcje przewodniczącego sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego. W przeszłości był związany także z Unią Wolności, Partią Demokratyczną i Stowarzyszeniem Ordynacka. Według historyka Jerzego Necio, Sycz był także kontaktem operacyjnym SB.
źródła: „Nasz Dziennik”, wpolityce.pl, iukraina.pl
mat