Zachodnie państwa nie uznają traktatu Rosji z Osetią Południową. Porozumienie to spotkało się ze stanowczym potępieniem Zachodu. Podpisany w środę traktat zdaniem władz NATO jest sprzeczny z prawem międzynarodowym oraz szkodliwy dla międzynarodowego pokoju. Tymczasem sytuacja na Ukrainie pozostaje napięta. Obserwatorzy OBWE twierdzą, że walki trwają tam nadal. Kontrowersje wzbudza szkolenie Ukraińców przez Wielką Brytanię.
Traktat o sojuszu i integracji pomiędzy Rosją, a Osetią Południową jest zwieńczeniem rosyjskich działań trwających od rozpoczęcia interwencji rosyjskiej w Gruzji w 2008 r. Od tego Rosjanie dążyli do oderwania Południowej Osetii od Tibilisi. Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg uznał porozumienie za szkodliwe dla „wysiłków społeczności międzynarodowej mających na celu wzmocnienie stabilności i bezpieczeństwa w regionie”. Jego zdaniem narusza on prawo międzynarodowe i sprzeciwia się suwerenności państwa gruzińskiego – pisze Laura Smith-Spark na edition.cnn.com.
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem mimo rozejmu zawartego w ostatnim tygodniu pomiędzy Ukrainą i separatystami, według obserwatorów OBWE walki nadal trwają. Zaobserwowano je w rejonach Doniecka i Luhańska.
Sytuacja jest napięta tym bardziej, że w konflikt aktywnie zaangażowani są prawdopodobnie zarówno Rosjanie, jak i kraje Zachodu. Już w ostatnim miesiącu brytyjski premier David Cameron oświadczył, że Wielka Brytania będzie wysyłać doradców wojskowych na Ukrainę, a także 15 miliardów funtów w ramach pomocy humanitarnej. Deklaracje pomocy w szkoleniu ukraińskich żołnierzy poczynili Amerykanie.
Rosjanie krytycznie odnoszą się do działalności zagranicznych doradców. Jak powiedział cytowany przez sputniknews.com rzecznik Kremlu Dimitrij Pieskow, ich obecność „nie przyczynia się do zmniejszenia starć” i osłabia wzajemne zaufanie. Tymczasem, zdaniem Ukraińców oraz państw zachodnich, Moskwa także nie pozostaje bezczynna i wspiera separatystów. Jednak Rosja dementuje te oskarżenia.
Źródło: edition.cnn.com / sputniknews.com
Mjend