8 czerwca 2019

Seksedukacja może zniszczyć przyszłość naszych dzieci

(fot. pixabay)

Podczas organizowanej przez Centrum Życia i Rodziny konferencji „Edukacja seksualna dzieci i młodzieży – przegląd zagrożeń” prelegenci poruszyli kwestie szkodliwości wychowania najmłodszych w parach jednopłciowych, wykorzystywania seksualnego dzieci, a także łamania praw rodziców przez władze.

 

Mark Regnerus, profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Teksas w Austin zwrócił uwagę na problem neokolonizacji dokonywanej przez Stany Zjednoczone i inne kraje Zachodu w sprawach obyczajowych. Podkreślił, że współczesny konsensus dotyczący kwestii związków seksualnych na uczelniach (w socjologii) nie wynika z danych ani z badań, lecz z przyczyn ideologicznych. Podkreślił, że trudno znaleźć inną dyscyplinę nauki, gdzie zgoda uczonych jest oparta na tak nikłych podstawach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Miłość trwała, a nie „płynna”

Profesor Regnerus zwrócił uwagę na przekonanie, że gospodarstwa domowe związków homoseksualnych uzyskują wyższe dochody i w efekcie są lepiej przystosowane do wychowania dzieci. Autorzy takich stwierdzeń ignorują jednak fakt, iż każde dziecko do normalnego wzrastania potrzebuje matki. Ponadto para złożona z mężczyzn ma mniejszą motywację, wolę opiekowania się dziećmi.

 

Socjolog i autor badania opublikowanego w Social Science Research, a dotyczącego negatywnych skutków wychowania dzieci przez rodziców homoseksualnych, odniósł się do oburzenia, jaki wywołał ten raport w zideologizowanej społeczności naukowej. W opinii prof. Regnerusa, zwolennicy LGBT chcą, by porównywać grupy stanowiące de facto elitę homoseksualną ze zwykłymi związkami. Anthony Giddens twierdził, że homozwiązki stanowić będą elitę „czystych” związków. Chodzi tu o związki nieobarczone żadnymi obowiązkami, takimi jak choćby wychowywanie dzieci. W tę narrację wpisuje się teza Zygmunta Baumana, który napisał książkę o „płynnej miłości”. Prowadzić to może do sytuacji, w której ojciec usprawiedliwiając przed synem swe zdrady małżeńskie będzie twierdził, że nie są one niczym złym, gdyż nauka uznała niestabilność za normę.

 

Profesor Regnerus podkreślił, że dzieci całego świata nie oczekują „płynnej miłości”, lecz stabilnej obecności ojca i matki, tę zaś zapewnia tradycyjna rodzina. Oparta na małżeństwie jest ona najbardziej odpowiednią formą nie tylko z indywidualnego punktu widzenia, lecz także z perspektywy społeczeństwa. Ludzie potrzebują miłości, a tej nie może zapewnić żadne państwo, nie sposób też narzucić jej żadną ustawą.

 

Dzisiaj motywacja ekonomiczna skolonizowała inne kwestie, nawet małżeństwo. Wszystko podporządkowane jest ekonomii. Zapomniano o słowach Arystotelesa, zgodnie z którymi podstawę społeczeństwa stanowi rodzina. Mówca podkreślił, że potrzebujemy nie tylko zbiorowości wolnej od przemocy, lecz też opartej na stabilnej miłości rodziców wobec potomstwa.

Jakaś moralność musi wygrać, pytanie tylko jaka – zwrócił uwagę wykładowca.

 

Pozbawione niewinności dzieci łupem zboczeńców i handlarzy

Z kolei Małgorzata Jurkowska, pedagog i specjalista wychowania przedszkolnego oraz nauczania początkowego, zwróciła uwagę na istotny problem ograniczania praw rodziców. W Polsce niepokoją choćby wypowiedzi rzecznika praw obywatelskich Adam Bodnara. Powiedział on, że rodzice nie mogą oczekiwać, iż w szkołach będą poruszane jedynie treści zgodne z ich światopoglądem. – Na Zachodzie rodziców, którzy nie zgadzają się, żeby posyłać dziecko na zajęcia wychowania seksualnego, niestety czeka kara grzywny, a tych którzy jej nie zapłacą, osadzenie w więzieniu – powiedziała prelegentka.

 

Następnie Alias Jordheim zajmująca się walką z przemytem dzieci i wykorzystywaniem ich do celów seksualnych powiedziała o szmuglowaniu dzieci i handlu nimi, który często przebiega przez Polskę. Gość konferencji zdemaskowała też mechanizmy seksualnych szantażystów z mediów społecznościowych (np. grożących opublikowaniem obraźliwych materiałów na Facebooku). Zwróciła uwagę na potrzebę kontroli urządzeń elektronicznych dzieci w dobie rozpowszechnionej pornografii.

 

Problem szczególnie dotyczy dzieci najmłodszych w wieku od 0 do 4 lat, które według standardów WHO zachęcane są na tym etapie edukacji do tego, żeby robić to co jest przyjemne, żeby iść za głosem przyjemności i swojego ciała. To jest dokładnie to, czego oczekują od nich handlarze dziećmi, pedofile i osoby zajmujące się tym procederem, a mianowicie jeśli wiąże się to z jakimkolwiek stopniem przyjemności fizycznej, to dzieci powinny przyjmować to jako dobre, pożądanie wręcz jako obiekt własnego pragnienia.

 

Inny prelegent Zbigniew Barciński, prezes Stowarzyszenia Pedagogów „Natan” i członek zarządu Stowarzyszenia Chrześcijańskich Dzieł Wychowania, porównał klasyczną wizję rodziny z modelem forsowanym przez WHO i UNESCO. Ta pierwsza opiera się na przekonaniu o tym, że rodzina jest wartością, przywiązanie do własnej płci, pochwała aktywności seksualnej w małżeństwie, NPR, odrzucenie in vitro, aborcji.

 

Z kolei edukacja według standardów Światowej Organizacji Zdrowia opiera się na odrzuceniu rodziny jako wartości. Wartością tu jest przyjemność. To prowadzi młodych ludzi do niemożności założenia trwałej szczęśliwej rodziny. Z kolei standardy UNESCO głoszą podobną wizję lecz w złagodzonej formie. Prelegent podkreślił, że o wartości rodziny świadczą najróżniejsze dziedziny wiedzy.

 

Model WHO ideologiczny, a nie naukowy

Następnie głos zabrała Agnieszka Marianowicz-Szczygieł, psycholog, wiceprezes Fundacji Instytut Analiz Płci i Seksualności „Ona i On”. Zwróciła uwagę na niedosyt badań dotyczących edukacji seksualnej. Podkreśliła, że model WHO wyprzedza naturalne etapy rozwoju dziecka, erotyzuje jego psychikę.

 

Prelegentka zaznaczyła: – Pomimo iż model WHO mieni się wszechstronnym, pomija ważne aspekty zdrowotne, społeczne, prawne i moralne seksualności, np. intencjonalnie pomija istotne czynniki zapobiegania chorobom wenerycznym. Przemilcza także wiele istotnych kwestii dotyczących mniejszości seksualnych, w czym staje się pseudonaukową strategią ich promocji i stara się pomagać im w sposób skrajnie niewłaściwy.

 

Jean Paul Benglia, francuski badacz ideologii gender, zwrócił uwagę na potrzebę walki z tym szkodliwym zjawiskiem. Niszczy ono męskość i prowadzi do ogromnych szkód psychicznych. Prelegent podkreślił, że chłopcy nie mogą być dziewczynkami – wszak hormony oddziałują już na samym początku życia.

 

Z kolei dr Błażej Kmieciak, socjolog, bioetyk i pedagog, dyrektor Centrum Bioetyki Instytutu Ordo Iuris, zwrócił uwagę na problem uzależnienia od pornografii. Wbrew obiegowym sądom, nie jest ono mniej szkodliwe od uzależnienia od alkoholu.

 

Konferencję poprowadziła dziennikarka i aktorka Dominika Chorosińska (Figurska). Relacje wideo z konferencji są dostępne na stronie internetowej Centrum Życia i Rodziny. Po konferencji wystąpienia prelegentów zostaną opublikowane.

 

Organizatorzy konferencji zapraszają na XIV Marsz dla Życia i Rodziny. Przejdzie on ulicami 130 polskich miast. W Warszawie – już w niedzielę 9 czerwca.

 

 

Źródło: własne PCh24.pl / Biuro Prasowe – Centrum Życia i Rodziny

mjend

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 309 501 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram