Jak dowiedzieli się w niedzielę wierni archidiecezji warmińskiej, w tym roku w olsztyńskim seminarium nie odbędą się święcenia kapłańskie. „Z kilku kandydatów, którzy się zgłosili sześć lat temu, nie pozostał ani jeden”, podsumował rektor WSD „Hosianum” w liście skierowanym do wiernych.
W niedzielę w kościołach archidiecezji warmińskiej kapłani odczytali wiernym list napisany przez rektora Wyższego Seminarium Duchownego „Hosianum” w Olsztynie ks. Huberta Tryka. „Dziękując dzisiaj Bogu za Jego miłość, za Jezusa Dobrego Pasterza jesteśmy zaproszeni do tego, by modlić się o nowe powołania kapłańskie i zakonne. Do tego zachęcał sam Chrystus, gdy mówił: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo (Łk 10, 2). Może się w nas rodzić pytanie, o co właściwe powinniśmy się modlić, prosząc o nowe powołania? Możemy ufać, że Bóg jest hojny i nie skąpi nam powołań. Cała Ewangelia jest wielką lekcją Bożej hojności” – napisał duchowny, przyznając że obecnie następuje spadek liczby nowo- wyświęcanych księży.
Rektor olsztyńskiego seminarium poinformował, że 21 maja 4 kleryków piątego roku przyjmie święcenia diakonatu. „Niestety w tym roku nie odbędzie się najważniejsza chwila w życiu całego Seminarium, czyli święcenia kapłańskie. Zwykle były one udzielane diakonom, czyli alumnom roku szóstego w ostatnią sobotę miesiąca maja. Niestety rocznik ten nie doszedł nawet do diakonatu, z kilku kandydatów, którzy się zgłosili sześć lat temu, nie pozostał ani jeden” – przyznał ks. Tryk. Z informacji zamieszczonych w internecie przez archidiecezję warmińską wynika, że do podobnej sytuacji doszło jedynie w latach 1949 i 1950.
„Wydaje się, że następujący w ostatnich latach spadek powołań kapłańskich to nie jest przejaw Bożego skąpstwa, ale przejaw kryzysu powołanych, którzy z różnych przyczyn nie odpowiadają na Boże wezwanie. Być może często nawet nie są w stanie tego powołania usłyszeć, a nierzadko brakuje im odwagi, by zdecydować się na tak radykalny krok, którym jest poświęcenie swojego życia, poprzez chociażby rezygnację z rodziny”, napisał do wiernych ks. Tryk. W jego ocenie „świadczy to o tym, że nie tylko sama umiejętność rozeznania powołania i decyzja o wstąpieniu do Seminarium jest trudna, ale także proces późniejszej formacji wymaga dużo dyscypliny i poświęcenia”.
(PAP)/ oprac. FA