Sensacyjne słowa padły w rozmowie wicekanclerza Niemiec z ramienia socjalistycznej SPD, Sigmara Gabriela z niemieckim „Der Spiegel”. Lider niemieckiej lewicy stwierdził, że jego kraj czeka „wojna kulturowa z islamistami”. Mówił też o polityce „zero tolerancji” wobec islamskich duchownych, siejących nienawiść.
Wicekanclerz sensacyjnego wywiadu udzielił gazecie „Der Spiegel”. Mówił m.in. o zamykaniu meczetów i wydalaniu salafickich duchownych. – W tej kwestii powinno obowiązywać zero tolerancji. Należy zamykać salafickie meczety, rozwiązywać gminy i wydalać kaznodziejów wzywających do nienawiści. I to tak szybko, jak tylko możliwe – mówił Sigmar Gabriel w rozmowie z dziennikarzami „Spiegla”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wicekanclerz nadmienił, że nie chodzi o walkę z religią, ale ludźmi, którzy zagrażają demokracji. Przyznał, że jeśli niemiecki rząd ma potraktować tę walkę poważnie, musi to być „wojna kulturowa”.
Gabriel wyjaśnił, że należy zatroszczyć się o biedniejsze dzielnice miast, by nie podupadały. Zwrócił uwagę, że problemem są nie tylko radykalizujący się tam muzułmanie, ale także rodowici Niemcy, którzy wyjeżdżają walczyć po stronie Państwa Islamskiego. – Terroryzmu, który wyrósł na „domowej glebie”, nie zwalczy się prawem karnym. Potrzebne są prewencja, stabilizacja społeczeństwa i praca policji, służb i wymiaru sprawiedliwości – stwierdził Gabriel.
Wicekanclerz nie skrytykował polityki „otwartych drzwi” firmowanej przez kanclerz Angelę Merkel. Stwierdził natomiast, że błędem było, iż otwarcia granicy dla imigrantów, Merkel nie skonsultowała z żadnym innym państwem oprócz Austrii.
Gabriel jest wicekanclerzem i ministrem gospodarki w koalicyjnym rządzie Merkel. W jesiennych wyborach parlamentarnych jest najpoważniejszym kandydatem SPD – partii, której przewodzi – na kanclerza.
Źródło: Interia.pl
ged