W Łańcucie na Podkarpaciu doszło do brutalnego ataku na mężczyznę, któremu skradziono dużą część dobytku. Mężczyzna był torturowany i grożono mu śmiercią. To tylko jeden z serii brutalnych napaści z ostatnich tygodni, o które podejrzewane są gangi ukraińsko-gruzińskie.
– Gdybym miał wybierać, czy chce przeżyć jeszcze raz to samo, czy umrzeć, to wybieram śmierć. Ten atak to była wieczność. I uczucie noży ocierających się pod gardłem – mówi w rozmowie z wp.pl Witold Bachaj, ofiara brutalnej napaści w Łańcucie. Do zdarzenia doszło tuż przed świętami Bożego Narodzenia – 17 grudnia. Mężczyzna wskazuje, że to zdarzenie odcisnęło na nim piętno pomimo tego, że jest „zahartowany przez żucie”.
– Jestem silnym człowiekiem. Miałem różne doświadczenia w życiu, ale to jest wydarzenie trudne do opisania. Makabra – dodaje Witold Bachaj. Ofiara zarzuca policji brak skutecznych działań. Pomimo upłynięcia 2,5 tygodnia od zdarzenia, w sprawie niewiele się wydarzyło, a Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie dopiero 2 stycznia poinformowała o wszczęciu śledztwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Brutalna napaść w Łańcucie to tylko jeden z przykładów tego rodzaju przestępczej działalności, coraz częściej odnotowywanej na Podkarpaciu. 18 grudnia w tym samym mieście także dokonano włamania z rozbojem. Napastnicy włamali się do domu jednorodzinnego, obezwładnili jego mieszkańców i okradli dom.
Jak relacjonuje w rozmowie z wp.pl Krystyna Buczek z Wysokiej koło Sonina, nigdy wcześniej nie było w okolicy podobnych zdarzeń. Jednak teraz w jej okolicy tylko w grudniu odnotowano dwa napady. Jeden z nich był na samotną kobietę. „Już widać, że rzucają się na kogo popadnie” – mówi mieszkanka Wysokiej.
Podobne napaści na Podkarpaciu odnotowano również latem w Sanoku. 26 sierpnia czterech zamaskowanych mężczyzn mówiących wschodnim akcentem włamało się do domu zamożnej rodziny. Napastnicy torturowali właścicieli posesji, a ich wnuki związano i zamknięto w łazience. Wystraszeni małżonkowie wydali napastnikom cały swój majątek, który znajdował się w domu.
Wp.pl donosi, że to nie koniec takich przestępczych działań. Aż trzykrotnie dokonywano włamań i rabunków w Chełmie. Śledczy pracujący przy tych sprawach wskazują na jeden trop – jest nim działalność gangów ukraińsko-gruzińskich. Informacje są nieoficjalne, ale specyfika działań tych grup jest bardzo podobna, dlatego skojarzenia podążają w jednym kierunku.
Jak informują polskie służby, w naszym kraju może obecnie działać nawet kilkadziesiąt ukraińsko-gruzińskich gangów przestępczych, które dokonują rabunków i napadów. Niestety nie zawsze udaje się dotrzeć do sprawców i ich aresztować, ale nawet jeśli policja namierzy przestępców, zazwyczaj skradziony dobytek nie jest możliwy do odzyskania. Grupy te bowiem mają dobrze rozwinięty system logistyki i przekazują łupy kolejnym przestępcom, aby utrudnić policji odzyskiwanie kosztowności.
Źródło: wp.pl
Oprac. WMa