Polska zmaga się z serią groźnych pożarów, które budzą poważne podejrzenia. Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN), zasugerował, że za tą falą pożarów mogą stać obce służby. „Nie możemy wykluczyć, że w sprawie maczały palce obce służby” – powiedział Siewiera, wskazując na możliwość celowej inspiracji zagranicznych agentur.
Ostatnie dwa dni przyniosły szereg niepokojących incydentów. Spłonęło centrum handlowe przy Marywilskiej w Warszawie, a straż pożarna musiała interweniować również na Wale Zawadowskim, Siekierkach oraz w Kampinoskim Parku Narodowym.
Szef BBN zaznaczył, że podobne problemy dotykają także inne kraje, w tym Finlandię. W Espoo, mieście graniczącym z Helsinkami, spłonęło kilkanaście opuszczonych obiektów. Policja zatrzymała dwóch 15-latków, którzy podpalili również jedną ze szkół podstawowych. Komisarz Klaus Geiger z lokalnej policji stwierdził, że pożary są najprawdopodobniej wynikiem podpaleń inspirowanych przez wyzwania internetowe. „To trochę przerażające, że na Snapchacie czy TikToku mamy do czynienia z pewnego rodzaju zawodami” – dodał Geiger.
Wesprzyj nas już teraz!
Jacek Siewiera wskazuje, że tego typu działania mogą być częścią wojny kognitywnej. „Nie wiemy, czy mamy do czynienia z naturalnym biegiem rzeczy, czy też doszło do pewnej inspiracji zagranicznych służb specjalnych w mediach społecznościowych” – tłumaczył Siewiera.
Siewiera przypomniał, że polska straż pożarna podejmuje rocznie blisko pół miliona interwencji, z czego około 100 tysięcy to akcje gaśnicze. „Daje nam to 300 pożarów dziennie. Czasem są to niewielkie akcje, typu pożar śmietnika. Niech chociaż dwa z tych pożarów będą efektem działania służb, a zaczniemy się oglądać wkoło i będziemy przy każdym pożarze szukać inspiracji służb” – mówił na antenie TVN24.
Szef BBN podkreślił, że musimy przyjąć możliwość, iż te pożary to nie jest przypadek. „Trzeba zachowywać wszelkie reguły ostrożności, zwłaszcza w kontekście informacji wywiadowczych, że najpierw będą prowokacje, potem pożary, a potem zamachy” – ostrzegał, dodając, że najbliższe miesiące będą ciężkie, ponieważ narasta presja na Rosjan, a oni będą chcieli wywrzeć presję na opinię publiczną.
Źródło: TVN24
luk