Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Telewizyjnej po raz 73. rozdała nagrody Emmy. Największym wygranym minionej nocy zostali twórcy serialu „The Crown”.
Za najlepszą aktorkę w serialu dramatycznym uznano Olivię Colman, która w „The Crown” wcieliła się w rolę królowej Elżbiety II. Z kolei najlepszym aktorem w serialu dramatycznym uznano Josha O’Connora, który w „The Crown” wciela się w księcia Karola.
Najlepszym aktorem w serialu komediowym został Jason Sudeikis, gwiazdor serialu „Ted Lassow” w Apple TV. Nagroda dla najlepszej aktorki w serialu komediowym trafiła do Jean Smart z serialu „Hacks”.
Wesprzyj nas już teraz!
Za najlepszą aktorkę w miniserialu uznano Kate Winslet za rolę w serialu „Mare z Easttown”.
Najlepszym aktorem w miniserialu wybrano Ewana McGregora za rolę w serialu „Halston”.
Do aktorów z „The Crown” trafiły też statuetki za role najlepszych aktorów drugoplanowych w serialu dramatycznym – otrzymały je Gillian Anderson, która w cieliła się w rolę Margaret Thatcher oraz Tobias Menzies, który w serialu zagrał księcia Filipa. „The Crown” otrzymało również nagrodę dla najlepszego serialu dramatycznego.
„The Crown” to serial daleki od ideału, podobnie zresztą jak obecna monarchia brytyjska. Ale jest coś w tym serialu, co może spodobać się każdemu monarchiście. Co to takiego? O zrealizowanym z rozmachem serialu, ukazującym rządy królowej Elżbiety II rozmawiają redaktor naczelny magazynu „Polonia Christiana” Jerzy Wolak oraz wiceprezes Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi Arkadiusz Stelmach.