Prezydent USA jeszcze we wtorek wygłosi swoje pierwsze przemówienie w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Ma ono dotyczyć reformy tej instytucji. Niektóre amerykańskie media ubolewają, że w dniu, w którym Trump spotka się z przedstawicielami wielu państw na szczycie w Nowym Jorku, prezydent Rosji Władimir Putin będzie znajdował się w odległości ponad 4 tysięcy mil, obserwując manewry Zapad 2017.
Na początku miesiąca kremlowska telewizja RT podała, że Putin „nie został zaproszony” na szczyt Trumpa, który poprzedzi jego pierwsze orędzie na forum ONZ.
Wesprzyj nas już teraz!
W rzeczywistości żaden kraj nie został oficjalnie „zaproszony” do wzięcia udziału w spotkaniu w sprawie reform, chociaż przedstawiciele USA i Wielkiej Brytanii skierowali do krajów zapytanie w sprawie proponowanych reform. – Poprosiliśmy inne kraje, aby złożyły podpisy pod pakietem proponowanych reform i 120 państw go podpisało. Będą one obecne na szczycie – mówiła jeszcze w piątek ambasador USA Nikki Haley. Wyraziła także wdzięczność, że pakiet reform poparło aż 120 ze 193 państw.
Rosja, Chiny i wiele krajów rozwijających się od dawna są przeciwne wysiłkom reformatorskim, które podejmują Stany Zjednoczone i jej sojusznicy. Japonia po USA jest największym fundatorem ONZ.
Trump w czasie kampanii prezydenckiej wielokrotnie krytykował ONZ, uznając ją za „klub dla ludzi, którzy się spotykają, by porozmawiać i dobrze się bawić”.
Od ubiegłego roku finansowanie amerykańskie dla organizacji spadło aż o 30 proc. w stosunku do 2016 roku. Do tej pory podatnicy amerykańscy zapewniali 22 proc. środków budżetowych ONZ w formie „dobrowolnych składek”. W ostatnich latach finansowanie wynosiło 7,8 mld dolarów rocznie.
W tym roku największymi płatnikami po USA były: Japonia (9,68 proc.), Chiny (7,92 proc.) i Niemcy (6,38 proc.). Rosja znajduje się na dalszym miejscu (3,08 proc.).
Zgodnie z amerykańskimi propozycjami, administracja ONZ miałaby zostać znacznie zredukowana, zniknęłyby dublujące się agendy i uproszczono by procedury podejmowania decyzji.
Podobny projekt zaproponował 22 lata temu prezydent Bill Clinton. Dokument zatytułowany „Gotowość Narodów Zjednoczonych do XX wieku”, który wyciekł w 1995 roku, przewidywał m.in. zlikwidowanie Organizacji Rozwoju Przemysłu ONZ (UNIDO). Agenda przetrwała, chociaż USA i inne państwa cofnęły finansowanie dla niej. Obecnie myśli się o likwidacji i fuzji 38 agend ONZ, które zajmują się polityką klimatyczną.
„Zobowiązujemy się do zmniejszenia duplikacji mandatów, nadmiarowości i nakładania się kompetencji głównych organów Organizacji Narodów Zjednoczonych” – czytamy w projekcie oświadczenia, które poparli sojusznicy Waszyngtonu.
Amerykanie opowiadają się za wzmocnieniem uprawnień Sekretarza Generalnego ONZ. Sprzeciwiają się temu kraje rozwijające, obawiające się niedostatecznej reprezentacji w pracach ONZ.
Donald Trump, w swoim pierwszym wystąpieniu do Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych ma ostro skrytykować Koreę Północną, Iran i Wenezuelę. Ma wezwać wspólnotę do konfrontacji z programem nuklearnym Pjongjangu, zanim wojsko Korei Północnej stanie się bardziej niebezpieczne.
Trump ma mówić o niestabilności politycznej i gospodarczej w Wenezueli, ale głównym tematem orędzia ma być kwestia terroryzmu i „realizm oparty na zasadach”.
Przemówienie zawiera „optymistyczną wizję międzynarodowej współpracy opartej na poszanowaniu suwerenności indywidualnej”. Orędzie prezydenta USA – wedle jego współpracowników – ma być najważniejsze od czasu jego inauguracji. Ma też być „ogromną okazją do wykazania przywództwa USA i wartości USA”.
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego gen. H. R. McMaster w piątek zdradził dwa najważniejsze słowa klucze przemówienia Trumpa: „suwerenność” i „odpowiedzialność”.
Stany Zjednoczone wierzą, że misją ONZ jest promocja pokoju i dobrobytu – tłumaczył generał. Jednak – jak mówił dalej – ONZ odniesie sukces tylko wtedy, gdy będzie chronić niezależność swoich państw członkowskich i zobowiąże się do poważnej reformy.
Źródło: cnsnews.com / voa.com / cfr.org
AS