400 mln zł – tyle ma wynieść budżet programu „Moja Elektrownia Wiatrowa” przygotowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zakłada on dotacje w wysokości nawet 30 tys. zł dla osób zainteresowanych budową przydomowych wiatraków.
„Moja Elektrownia Wiatrowa” to jeden ze sztandarowych programów nowej minister klimatu i środowiska Pauliny Henning-Kloski. „Osoby, które zgłoszą się do programu, będą mogły uzyskać wsparcie na instalację małych przydomowych wiatraków w postaci dofinansowania do 50 proc. kosztów kwalifikowanych obejmujących zakup i montaż turbiny wiatrowej, systemu magazynowania energii oraz niezbędnego wyposażenia”, czytamy na łamach serwisu GazetaPrawna.pl.
Rozwiązania proponowane przez ministerstwo klimatu i środowiska krytykują niektórzy eksperci, którzy podkreślają, że jest on „zbyt hojny”. Z kolei przedsiębiorcy proponują wstrzymać jego wdrożenie w obecnej formie. W ocenie Jana Ruszkowskiego (Konfederacja Lewiatan) „program dopłat do małych wiatraków nie powinien być wdrażany bez gruntownych analiz rynku i szerokich konsultacji”.
Wesprzyj nas już teraz!
Ruszkowski zwrócił uwagę, że sprawdzony powinien zostać również potencjalny popyt na takie instalacje. Jak podkreślił, małe mikroinstalacje wiatrowe nie zyskały dotychczas dużej popularności w żadnym europejskim kraju.
Źródło: GazetaPrawna.pl
TG