W piątek nad ranem zmarł w siedleckim szpitalu młody zakonnik pobity dotkliwie dzień wcześniej na terenie miejscowego parku.
Ofiarą zbrodniczej napaści jest 35–letni franciszkanin Adam Świerżewski, noszący na wzór świętego współbrata zakonne imię Maksymilian Maria. Zaledwie 9 lat temu przyjął święcenia zakonne. Został znaleziony około godziny 20:00 w jednym z siedleckich parków. Miał poważny uraz głowy. Trafił do szpitala, gdzie do godziny 3:00 rano trwała walka o jego życie. Niestety, nieudana.
Wesprzyj nas już teraz!
„Trwa dochodzenie w tej sprawie. Do tej pory, ustaliliśmy, że rano policjanci przeprowadzili oględziny miejsca pobicia i zabezpieczyli ślady. Nieustalona została jeszcze dokładna godzina pobicia zakonnika. Jeden z przechodniów zainteresował się nieprzytomnym człowiekiem dopiero o godz. 20:00, do tej pory najprawdopodobniej był mijany przez spacerujących”.
„Śmierć tak gorliwego i dobrego kapłana napełnia nasze serca ogromnym bólem” – napisali ojcowie franciszkanie w komunikacie.
„Ojciec Maksymilian był gorliwym i lubianym kapłanem. Na cześć Świętego Założyciela Niepokalanowa przyjął zakonne imię Maksymilian. Chciał go naśladować. Czynił to przez gorliwą pracę apostolską zarówno w Polsce, jak i na Białorusi. Chcąc pełniej poznać Matkę Bożą rozpoczął studia licencjacko–doktoranckie w Instytucie Studiów Mariologicznych UKSW Kolbianum w Niepokalanowie” – napisali współbracia tragicznie zmarłego zakonnika.
Zamordowany zakonnik w niepokalanowskim klasztorze odprawiał Mszę Świętą trydencką.
Ojcowie Franciszkanie proszą o modlitwę za pogrążoną w żałobie rodzinę o. Maksymiliana. Polecają też w modlitwie braci w klasztorze w Siedlcach i parafian cierpiących po stracie duszpasterza i katechety. „Niech ta śmierć kapłana stanie się ziarnem dla nowych powołań kapłańskich i zakonnych” – piszą.
Zakonnicy przebaczają też sprawcom tej zbrodni i proszą dla nich o nawrócenie i powrót do Boga.
O. Maksymilian Adam Świerżewski pochodził z parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Szumowie w dekanacie zambrowskim w diecezji łomżyńskiej.
Sprawą zajmuje się prokuratura, a przyczyna śmierci będzie znana po przeprowadzeniu sekcji zwłok.
Według informacji z otoczenia parafii, duchowny wyszedł w czwartek wieczorem na spacer. Ojcowie franciszkanie dopiero w piątek rano zorientowali się, że o. Maksymilian nie wrócił na noc do klasztoru.
Ze względu na trwające czynności policji i prokuratury nie podano na razie daty pogrzebu zakonnika.
Źródło: zyciesiedleckie.pl, Podlasie24, KAI, Facebook
RoM