Radosław Sikorski odwołał zapowiadane z wielką pompą obchody Roku Rosji w Polsce zaplanowane na rok 2015. Co ciekawe, jest to… najpoważniejszy protest wobec Moskwy ze strony jakiegokolwiek państwa Unii Europejskiej. Reszta Europy nie wychodzi przed szereg.
W czwartek w Brukseli mają się spotkać ambasadorowie krajów „28″, aby zadecydować, czy nałożyć poważne sankcje na Rosję za udział w zestrzeleniu malezyjskiego samolotu. Jednak nawet premier Holandii Mark Rutte, którego kraj stracił w tragedii 193 obywateli, zaleca daleko posuniętą wstrzemięźliwość. A David Cameron, mimo śmierci dziesięciu Brytyjczyków, nie odwołał trwającego obecnie Roku Wielkiej Brytanii w Rosji – donosi „Rzeczpospolita”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zupełnie inaczej zachował się Radosław Sikorski – w związku z zapowiadanymi sankcjami Unii za naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy plany przeprowadzenia Roku Polski w Rosji i Rosji w Polsce będą odłożone.
Decyzję rządu krytykuje Krzysztof Zanussi, reżyser często odwiedzający Rosję: – Mimo że głęboko nie aprobuję tego, co Rosja robi dziś na Ukrainie, to jestem za tym, żeby ten rok się odbył, choć bez oficjałek, nie jako impreza państwowa, ale jako spotkanie artystów.
Innego zdania jest znany w Rosji aktor Daniel Olbrychski: – Jeszcze w maju środowiska artystyczne namawiały premiera, by poczekał, aż Rosja się zmityguje. Teraz już nie ma na co czekać. Także dlatego, że i artyści rosyjscy, i znaczna część Rosjan popiera działania Putina na Ukrainie – powiedział „Rz”.
Radosław Sikorski od czasu wydarzeń na kijowskim majdanie postrzegany jest w Europie jako człowiek od walki z Rosją. Jak widać jego koledzy z innych państw wolą wyręczać się nim, a w konsekwencji Polakami, sami pozostając bezpiecznymi z daleka od granic państwa Putina.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra